W mijającym tygodniu również tradycyjne firmy pochwaliły się nowymi rozwiązaniami. Na przykład PZU wprowadziło do aplikacji płatności cykliczne
Mijający tydzień przyniósł sporo ciekawych nowinek dotyczących zastosowania nowych technologii w ubezpieczeniach. Insurtech Skyblu.ai poinformował o udostępnieniu na polskim rynku swojego narzędzia do oceny ryzyk pogodowych. Rozwiązanie może posłużyć ubezpieczycielom do precyzyjnej wyceny ryzyka związanego z ubezpieczaniem nieruchomości w danej lokalizacji na podstawie samych danych adresowych. Narzędzie może też zainteresować banki, które w ten sposób mogłyby analizować budynki, których zakup finansowany jest z udzielanych przez te instytucje kredytów. Co ciekawe, z danych Skyblu.ai wynika, że 2 proc. pozwoleń na budowę z ostatnich 6 lat wydano na terenach zalanych w trakcie ostatniej dużej powodzi, a 6 proc. na terenach, które mogą zostać objęte powodziami błyskawicznymi.
Za wykorzystanie technologii w dobrej sprawie można też pochwalić insurtech Tensorflight, który przyznał się do wspierania Ukrainy w wycenie szkód w budynkach zniszczonych w trakcie działań wojennych. Technologia pomogła już zbadać na podstawie zdjęć stan prawie 70 tys. budynków w Mariupolu, Irpieniu oraz Buczy.
Ważną informacją ze świata insurtechów jest także wejście Lemonade do Wielkiej Brytanii. To dla amerykańskiego insurtechu czwarty europejski rynek, ale pierwszy na którym się pojawia w kooperacji z tradycyjnym ubezpieczycielem, mimo że sam posiada licencję. Wygląda na to, że w ramach partnerstwa Lemonade ma zapewnić wyjątkową obsługę klienta (co zawsze stawia jako swój wyróżnik), a Aviva przejmie ryzyko ubezpieczeniowe, zyskując przy okazji dostęp do młodszych i bardziej zaznajomionych z technologią klientów. Natomiast mimo wejścia do kolejnego kraju ekspansję Lemonade należy uznać za raczej ostrożną. Na wszystkich czterech europejskich rynkach oferuje jedynie ubezpieczenie ruchomości domowych. W USA poczyna sobie dużo śmielej – z ubezpieczeniami na życie, komunikacyjnymi czy nawet dla zwierząt.
Warto też odnotować, że cyfrowe ramię inwestycyjne Allianza, czyli Allianz X, przejęło 100 proc. udziałów w insurtechu simplesurance, dostarczającym technologię w zakresie embedded insurance (ubezpieczeń wbudowanych), a działającym również w Polsce. Akwizycja nastąpiła po okresie długoletniego partnerstwa między podmiotami i patrząc na siłę powiązań, wydaje się, że insurtech nie miał za bardzo innej opcji niż sprzedanie się Allianzowi. Z drugiej strony świadczy to też o wierze niemieckiej grupy w embedded insurance. Wierze, którą podziela obecnie niemała część rynku. Z różnych branżowych szacunków wynika, że wartość segmentu ma do końca tej dekady wzrosnąć dziewięciokrotnie. Przewiduje się, że za pośrednictwem platform i podmiotów niezajmujących się na co dzień ubezpieczeniami sprzedawać się będzie nawet ponad połowa ubezpieczeń turystycznych, a ok. 40 proc. ubezpieczeń komunikacyjnych i domowych.
Sądzę, że czas jeszcze zweryfikuje te prognozy, a w szczególności przewidywań tych nie powinno się odnosić wprost do każdego rynku, bez uwzględnienia jego specyfiki. Przykładowo w Polsce taki model dystrybucji nie ma moim zdaniem szans wyprzeć agentów. Natomiast z pewnością firmy nie powinny też go całkowicie zaniedbywać i tam, gdzie się da, swój kawałek tortu wykrawać. Spośród polskich graczy apetyt na to mają m.in. Europa i Beesafe, o których dokonaniach zapewne w niedługim czasie więcej usłyszymy.
Pozostając przy inwestycjach, zaznaczmy jeszcze, że polsko-francuski fundusz inwestycyjny Astorya.vc, specjalizujący się we wspieraniu insurtechów, zainwestował we francuski startup Olino. Insurtech rozwija platformę do zawierania umów ubezpieczenia odpowiedzialności zawodowej i zarządzania nimi, kierowaną do przedstawicieli MŚP, startupów i freelancerów. W niedawno ogłoszonej rundzie pozyskał 2,2 mln euro.
Przechodząc do doniesień dotyczących dojrzałych firm, doceńmy PZU za usługę płatności cyklicznych za polisy. Dzięki nowo wprowadzonemu rozwiązaniu klienci PZU nie muszą pamiętać o płatnościach kolejnych składek za polisy majątkowe. Wystarczy, że zażyczą sobie, aby należność została automatycznie pobrana z karty w odpowiednim terminie. Usługę włącza się w aplikacji mojePZU, a jej operatorem jest Tpay.
Z płatności cyklicznych mogą też od niedawna korzystać klienci Warty. W ich przypadku usługę można aktywować przy zakupie na raty ubezpieczeń komunikacyjnych u agenta. Rozłożenie zobowiązania na 2, 4 lub 12 transz wiąże się oczywiście z wyższym całkowitym kosztem polisy, natomiast sama usługa automatycznego pobierania należności nie jest obarczona dodatkowymi opłatami. Operatorem płatności jest serwis Przelewy24.
Z kolei Link4 pochwalił się w minionym tygodniu wprowadzeniem szybkiej ścieżki likwidacji szkód z ubezpieczeń NNW, a także przyznał się do prowadzenia prac nad narzędziem do automatycznej analizy dokumentacji medycznej, które jeszcze bardziej usprawni wypłaty odszkodowań. Tego typu rozwiązania odciążają likwidatorów z przeglądania nadesłanej dokumentacji i same oceniają konsekwencje zdrowotne, jakie wystąpiły u poszkodowanego, odnosząc je do odpowiednich zapisów w ogólnych warunkach ubezpieczenia. Z takiego narzędzia korzysta np. Uniqa, współpracująca w tym zakresie z polskim insurtechem Minte.ai.
Ubezpieczenia NNW to zresztą dość dobre pole do automatyzacji – znaczna część spraw nie jest szczególnie skomplikowana, a wysokość wypłat zazwyczaj regulowana jest niemal wprost w OWU (m.in. w ramach często stosowanej tabeli uszczerbków, jasno wskazującej, jaki procent ustalonej sumy ubezpieczenia należy się za dany typ zdarzenia). Automatyzacja likwidacji szkód wymaga też od klienta pewnej dozy zaufania do ubezpieczyciela, że zaproponowana kwota jest uczciwa. Wydaje się, że w NNW o takie zaufanie łatwiej niż np. w ubezpieczeniach komunikacyjnych, w których ubezpieczyciele też coraz częściej sięgają po narzędzia automatyzujące wycenę. Mierzą się jednak przy tym z nieufnością klientów, którzy nierzadko zakładają, że przy pierwszej propozycji odszkodowania, tym bardziej od automatu, ubezpieczyciel będzie chciał na nich zaoszczędzić. Żeby automatyzacja dobrze się sprawdzała, propozycja odszkodowania dla klienta musi być z miejsca dla niego satysfakcjonująca. A o to w komunikacji trudno.