Postępowanie wyjaśniające wszczęto rok temu. Urząd wciąż bada praktyki 13 kolejnych banków
UOKiK poinformował, że prezes tej instytucji postawił zarzuty pięciu bankom. Dotyczą one bezprawnej odmowy zwrotu kwoty nieautoryzowanych transakcji i wprowadzania klientów w błąd w odpowiedziach na ich reklamacje. W gronie tym znalazły się Millennium, Santander, BNP Paribas, mBank oraz Credit Agricole.
Przedmiotem dochodzenia urzędu są reakcje banków na zgłoszenia kradzieży pieniędzy z kont klientów. Instytucja podaje przykład emerytki, z rachunku której oszust wyprowadził 170 tys. zł i dodatkowo zaciągnął kredyt na 80 tys. zł. UOKiK zwraca uwagę na fakt, że bank bezrefleksyjnie zmienił walutę i przelał pieniądze za granicę, doliczając do każdego przelewu opłatę za szybkość realizacji. Udzielił też wysokiej pożyczki osobie, która ma niską emeryturę i dotychczas preferowała bezpieczne inwestycje. Instytucja finansowa nie zareagowała, gdy oszust podszywający się pod emerytkę zmienił jej stan cywilny z mężatki na wdowę, żeby nie była potrzebna zgoda męża do zaciągnięcia kredytu.
Bank nie zwrócił poszkodowanej środków mimo obowiązującego prawa. Z art. 46 ustawy o usługach płatniczych, stanowiącej implementację przepisów unijnych PSD2 wynika, że banki mają obowiązek zwrotu kwoty nieautoryzowanej transakcji lub przywrócenia rachunku do stanu sprzed wystąpienia takiej transakcji. Ma to nastąpić do końca następnego dnia roboczego po zgłoszeniu.
Od tej zasady obowiązują dwa wyjątki: zgłoszenie konsumenta nastąpiło później niż 13 miesięcy po transakcji lub istnieje uzasadnione podejrzenie oszustwa ze strony rzekomo poszkodowanego konsumenta, o czym bank powinien zawiadomić policję lub prokuraturę. Prezes UOKiK, Tomasz Chróstny, dodaje, że dopiero po zwrocie środków bank może dochodzić roszczeń od klienta, jeżeli okaże się, że ten ostatni doprowadził do transakcji umyślnie albo wykazał się rażącym niedbalstwem, umożliwiając oszustom wykorzystanie jego danych uwierzytelniających. I to na banku spoczywa ciężar wykazania tych okoliczności.
Jednocześnie urząd bada, czy banki wprowadzają klientów w błąd w odpowiedziach na reklamacje dotyczące nieautoryzowanych transakcji. – W odpowiedziach tych banki twierdziły na przykład, że transakcja została autoryzowana i jednocześnie konsument mógł dopuścić się rażącego niedbalstwa, lub że samo wykazanie uwierzytelnienia przez bank zwalnia go z obowiązku zwrotu. Konsumenci, którzy otrzymali tego typu odpowiedzi na reklamacje w sprawie kradzieży pieniędzy z konta, mogli zostać wprowadzeni w błąd co do faktu autoryzowania takiej transakcji oraz zakresu obowiązków i odpowiedzialności banku. Może to zniechęcać konsumentów do dalszego dochodzenia swoich praw – mówi Tomasz Chróstny, prezes UOKiK.
Na koniec warto zaznaczyć, że postępowanie wyjaśniające w tej sprawie wszczęto przed rokiem i dotyczyło ono 18 banków. Prezes UOKiK nadal bada praktyki pozostałych 13 instytucji. W przypadku nieprawidłowości prezes urzędu może postawić zarzuty kolejnym podmiotom. Bankom za naruszenie zbiorowych interesów konsumentów grożą kary do 10 proc. ich obrotu.