W tle zapowiedzi rządu o konieczności uregulowania przewozów osobowych organizowanych za pośrednictwem aplikacji, trwa zaciekła walka o rynek
Prawie przeoczyliśmy tę informację, ale już nadrabiamy. Śpieszę Wam donieść, że dzięki aplikacji Heetch zamówicie samochód z kierowcą nie tylko w weekendowe noce. Firma poinformowała, że odtąd można korzystać z jej usług przez cały tydzień od godz. 18.00 do rana.
Jak pamiętacie, gdy aplikacja wystartowała na polskim rynku na przełomie 2015 i 2016 r., przejazd można było zamówić wyłącznie w piątki, soboty i niedzielę od godz. 20.00. Niedługo potem Heetch ogłosił, że u niego weekendy zaczynają się w czwartki. Teraz "taksówki" zamawiane przez aplikację dostępne są każdej nocy, niezależnie od dnia tygodnia.
Heetch ewidentnie walczy o rynek nocnych przewozów pasażerskich z Uberem, który po pojawieniu się konkurencji, w styczniu tego roku wprowadził specjalną usługę uberNITE. Zaproponowano tam imprezowiczom przemieszczającym się między klubami korzystniejszą ofertę z niższymi stawkami, w zamian za nieco gorszy standard samochodów i dłuższy czas oczekiwania.
Z takimi aplikacyjnymi organizatorami przejazdów, pośredniczącymi między klientem a osobą, która posiada auto i chciałaby sobie dorobić, muszą rywalizować tradycyjne taksówki, w tym takie, które także można zamówić przez aplikację, np. mytaxi i iTaxi. Ta pierwsza walczy o klientów licznymi rabatami, a ostatnio oferując przejazdy luksusowymi mercedesami. Obecnie jest ich we flocie 20, ale do końca roku ma być 100. Można je zamówić w Warszawie. Taksówki mytaxi dostępne są jeszcze w Krakowie, a w maju zaczną jeździć w kolejnym polskim mieście.
W tle walki o rynek media donoszą o planach rządu zmierzających do zmiany przepisów regulujących przewozy osobowe. Oficjalnie mówi się o potrzebie uporządkowania rynku. Nieoficjalnie wiadomo, że lobby taksówkowe stara się utrącić konkurencję. Trudno będzie to uzasadnić, bo od lutego Uber zmienił zasady współpracy z kierowcami i aby u niego jeździć, trzeba prowadzić działalność gospodarczą i odprowadzać podatki. A właśnie o nieuczciwą konkurencję posądzali go jego najwięksi adwersarze czyli przedstawiciele tradycyjnych firm taksówkowych.