Partnerzy strategiczni
Partnerzy wspierający
Partnerzy wspierający
Partnerzy wspierający
Partnerzy merytoryczni
Już nie chcecie instalować nowych aplikacji. To może być szansa dla banków

Instytucje oferując w swoich aplikacjach dostęp do usług firm trzecich mogą zagospodarować sporą część szybko rosnącego rynku m-commerce

Spójrzcie na aplikacje mobilne największych banków w Polsce. Mają mniej więcej podobne funkcje: podgląd salda bez logowania, przelewy, logowanie mobilnym PIN-em albo odciskiem palca itd. Konkurują między sobą głównie tzw. user experience, czyli wygodą korzystania. Ciężko znaleźć taką, która zaskakuje czymś pozytywnym na tle konkurencji.

Analizując ostatnie informacje na temat planów banków w zakresie mobilnego kanału kontaktu z klientami nie trudno dojść do wniosku, że również bankowcy dostrzegli ten problem i zastanawiają się nad tym, co dalej z ich aplikacjami mobilnymi. Jak je zmienić, by przy zachowaniu wysokiego user experience dać klientowi dodatkową wartość i jeszcze przy tym zarobić.

Przeczytajcie także: mBank pracuje nad nową aplikacją mobilną

Choć ciężko byłoby mi znaleźć jakąś jedną nową koncepcję, wspólną dla całego rynku w Polsce w tym zakresie, to można sięgnąć do pomysłu, do którego przekonało się niedawno kilka banków. W ciągu ostatnich tygodni BZ WBK umożliwił z poziomu apki zamawianie taksówek, mBank zaoferował ubezpieczenia turystyczne, a ING chce umożliwić zakup biletów komunikacji miejskiej oraz pozwalać na opłacanie parkowania w płatnych strefach.

Wszystko to układa się w jakiś trend, który zakłada umożliwienie dokonywania różnego rodzaju zakupów bezpośrednio z aplikacji bankowej. Pionierem w tym zakresie jest w Polsce BZ WBK, który od kilku lat wdraża koncepcję tzw. superwalleta, wymyśloną przez lubelską firmę Finanteq. Superwallet to taka aplikacja bankowa, która bazując na bezpośrednim dostępie do źródła pieniądza ma zastępować kilka innych apek. Pójść tą drogą zamierzają także BGŻ BNP Paribas i Credit Agricole.

Co ciekawe, taki trend można dostrzec także na innych rynkach a przyczyniać się do niego ma malejąca skłonność użytkowników smartfonów do instalowania na nich kolejnych aplikacji. Z danych firmy ComScore wynika, że na rynku amerykańskim większość posiadaczy smartfonów nie pobrała w ciągu minionego miesiąca żadnej nowej apki. Najwięksi giganci technologiczni dostrzegli to zjawisko już dawno.

Przeczytajcie także: W apce ING będzie można kupić bilety

Wydaje się, że to właśnie dlatego Google, Amazon, Facebook czy Apple wprowadzają do oferowanych przez siebie rozwiązań jak np. komunikatory, nowe możliwości w tym płatności i zakupy. Przykładem może być współpraca z Uberem. Jeżeli polskie banki nie chcą być pozbawione całkowicie dostępu do rosnącego po kilkadziesiąt procent rocznie rynku m-commerce na rzecz wielkiej czwórki GAFA, muszą reagować już dziś.

Jak? Można sobie wyobrazić, że planując urlop zamiast wykorzystywać rozwiązania różnych firm, odpalicie aplikację swojego banku, sprawdzicie stan konta a następnie zarezerwujecie lot i pokój w hotelu, zamówicie taksówkę, kupicie ubezpieczenie podróżne itd. Oczywiście wymaga to integracji bankowości mobilnej z systemami innych firm, co bywa uciążliwe i trudne. Dlatego czasami nieodzowny okazać się tu może udział jakiegoś integratora zewnętrznego.

Doświadczenia pokazują, że przez apkę bankową może trudno sprzedawać produkty spożywcze (BZ WBK zrezygnował ze współpracy z delikatesami Piotr i Paweł w ramach superwalleta), ale można oferować bilety, parkingi, polisy czy upominki. Pozostaje otwarte pytanie, czy banki pójdą w tym kierunku, czy też będą szukały innego sposobu na rozwój swoich aplikacji i obronę przed konkurencją firm trzecich.

KATEGORIA
APLIKACJE
UDOSTĘPNIJ TEN ARTYKUŁ

Zapisz się do newslettera

Aby zapisać się do newslettera, należy podać adres e-mail i potwierdzić subskrypcję klikając w link aktywacyjny.

Nasza strona używa plików cookies. Więcej informacji znajdziesz na stronie polityka cookies