Partnerzy strategiczni
Partnerzy wspierający
Partnerzy wspierający
Partnerzy wspierający
Partnerzy merytoryczni
Karta kredytowa jako tani sposób finansowania większych wydatków? Nie, tego klienci już nie kupują

Klienci korzystający z kart kredytowych to dla banków skarb. Niestety, aby sprzedaż tego produktu mogła znów zacząć rosnąć, potrzebna jest gruntowna zmiana sposobu promowania kart kredytowych przez wydawców

Kredyty konsumpcyjne nigdy nie były w Polsce tak tanie jak obecnie. Dotyczy to także kredytów w rachunkach kart. W oparciu o obecnie funkcjonujące regulacje, maksymalne oprocentowanie tego rodzaju zadłużenia może wynosić 7,2 proc. rocznie. Co ciekawe, część portfeli kredytówek w Polsce wciąż funkcjonuje w oparciu o przepisy obowiązujące dawniej, gdy maksymalne oprocentowanie obliczano mnożąc przez cztery stopę lombardową. A ta dziś wynosi zaledwie 0,5 proc. Wiele kart oferuje więc oprocentowanie kredytu na poziomie 2 proc. w skali roku. Nic, tylko zadłużać się ponosząc przy tym symboliczne koszty.

Tymczasem sprzedaż kart kredytowych w Polsce wcale nie rośnie, a wręcz zmniejsza się. Z danych Narodowego Banku Polskiego wynika, że w ciągu III kw. ubiegłego roku liczba kredytówek na rynku spadła o 25 tys. sztuk, a w ciągu całego 2020 r. – o niemal 350 tys. sztuk. Co więcej zmniejsza się też saldo zadłużenia. Bank centralny podał niedawno, że na koniec listopada 2020 r. zadłużenie z tytułu kart kredytowych spadło o ponad 7 proc. w ciągu roku. Wygląda więc na to, że klienci banków z Polski nie kupują już narracji, że karta kredytowa stanowi łatwy dostęp do taniego czy nawet darmowego kredytu (gdy spłacany jest w okresie bezodsetkowym), którym sfinansować można większe wydatki.

Przeczytajcie także: Cyfrowy portfel od telekomu? Sprawdził się na Bliskim Wschodzie

Taka konstatacja może być dość trudna do przyjęcia przez bankowców. Ci bowiem przez ostatnich kilkanaście lat swoje strategie sprzedaży kart kredytowych opierali właśnie na przekazie podkreślającym zalety krótkoterminowego finansowania oferowanego przez kredytówki. Celem komunikacji banków było utrwalenie przekonania klientów, że zakup karty to decyzja kredytowa. Dzisiejsza sytuacja pokazuje więc, że aby na rynek kart kredytowych mógł wrócić optymizm, potrzebna jest gruntowna zmiana strategii wobec tego produktu.

Tymczasem klienci korzystający z kart kredytowych to dla banków skarb najdroższy. Kredytówka to produkt, który poprawnie zbudowany może być bardzo rentowny a do tego lojalizujący klientów i generujący wydawcom wiele dodatkowych danych o posiadaczach i ich zwyczajach zakupowych. To może zostać wykorzystane na wiele różnych sposobów.

Co zatem w tych okolicznościach powinny zrobić banki? Moim zdaniem powinny zacząć promować karty kredytowe jako elastyczne narzędzie do codziennych płatności i sprzedawać je jako "goły" produkt. Powinny podkreślać możliwość nawet automatycznej spłaty całości zadłużenia na karcie w okresie bezodsetkowym, co zabezpiecza przed ponoszeniem dodatkowych kosztów związanych z obsługą karty. Powinny umożliwiać realizację tanich płatności walutowych kredytówkami, pozwalać na ich pełną konfigurację w bankowości elektronicznej, łatwo dodawać do portfeli cyfrowych jak Apple Pay i Google Pay, itd.

Przeczytajcie także: Rok 2021 będzie pełen wyzwań dla branży płatniczej

Wydaje mi się, że tak skonstruowane karty kredytowe zachęcą do korzystania z nich, co w przyszłości pozwoli ich użytkownikom na samodzielne odkrycie dodatkowych zalet tego produktu, takich jak kredyt na realizację większych zakupów. Jednakowoż powinno się zrezygnować z pozycjonowania kart kredytowych jako narzędzia do finansowania. Zresztą tak zaczynał sprzedaż kredytówek w Polsce ich prekursor na tym rynku, czyli Citibank. W tamtych czasach, gdy oprocentowanie sięgało astronomicznych z dzisiejszej perspektywy poziomów, nie byłby to komunikat zachęcający klientów do zakupu.

Bez wątpienia nowa strategia wymaga zmiany podejścia do tej linii produktowej. Wymagać też może inwestycji. Jednak Polska jest krajem z potencjałem na nawet 10 milionów kart kredytowych czyli dwa razy więcej niż dziś. Perspektywa wzrostu sprzedaży tak atrakcyjnego produktu jak karta kredytowa powinna więc być dla banków wystarczającym motywatorem do podjęcia wyzwania i zmiany podejścia do kredytówek.

KATEGORIA
FELIETONY
UDOSTĘPNIJ TEN ARTYKUŁ

Zapisz się do newslettera

Aby zapisać się do newslettera, należy podać adres e-mail i potwierdzić subskrypcję klikając w link aktywacyjny.

Nasza strona używa plików cookies. Więcej informacji znajdziesz na stronie polityka cookies