Firma nową ofertę kieruje do osób samozatrudnionych, freelancerów czy przedstawicieli wolnych zawodów
Fintech Taxly poinformował, że oferuje usługę księgową rozliczaną za liczbę obsłużonych dokumentów, a nie płatną w comiesięcznym abonamencie. Według firmy usługa taka może być szczególnie przydatna dla osób samozatrudnionych, freelancerów czy przedstawicieli wolnych zawodów, którzy wystawiają nieregularną liczbę faktur w miesiącu.
Taxly chwali się, że w przeciwieństwie do innych e-księgowych, oferuje usługę bez umowy oraz z płatnością subskrypcyjną. Klient może z niej w każdej chwili zrezygnować. W praktyce mikroprzedsiębiorca zainteresowany tą usługą musi zarejestrować się na stronie fintechu i podać tam dane karty, z której będą ściągane należności.
Firma obiecuje, że każdy klient będzie obsługiwany przez przypisaną mu księgową. Aktywacja konta kosztuje 15 zł. Potem płaci się 15 zł za każdy rozliczony dokument oraz za usługi dodatkowe np. 20 zł za poradę i 20 zł za specjalne zlecenia. Taxly może też reprezentować firmę przed urzędem skarbowym oraz obsłuży ewentualne kontrole.
Taxly to fintech, który powstał w kwietniu 2017 r. jako w pełni internetowe biuro rachunkowe. Reklamuje się, że oferuje taką księgowość jaką przez Internet dostarczają jedynie banki, tyle że bardziej elastyczną i potencjalnie tańszą. Firma prawdopodobnie chce się wcisnąć w lukę rynkową pomiędzy bankowymi usługami księgowymi, a tradycyjnymi firmami rachunkowymi.
Przypomnę, że za usługi księgowe w bankach najczęściej trzeba zapłacić. Na przykład mBank niedawno wprowadził opłatę 75 zł za darmowy wcześniej pakiet dla małych firm.