Oszuści przejmują konta na portalach społecznościowych i wykorzystują je do "sprzedaży" towarów i usług po atrakcyjnych cenach
Jak informuje serwis
niebezpiecznik.pl, proceder trwa od kilku miesięcy, a przestępcy do wyłudzenia pieniędzy wykorzystują
Blika. Oferują np. vouchery na zagraniczne wycieczki czy bilety na koncerty po niższych niż oficjalne cenach.
Mechanizm wyłudzenia jest skomplikowany. Oszuści proszą o płatności przy pomocy kodu Blik, tłumacząc się tym, że mieszkają za granicą i przelew za zakupione bilety byłby zbyt drogi. Kupujący wysyła więc kod Blik "sprzedającemu", a ten przy jego pomocy dokonuje transakcji. Osoba wysyłająca kod musi tylko zatwierdzić operację na swoim smartfonie.
Eksperci Niebezpiecznika zwracają uwagę, że nie jest to wykorzystanie słabości samego
Blika. Złodziej bowiem szybko wprowadza podany mu kod w służącym do przelewów serwisie Skrill, by doładować tam swój wirtualny portfel. Oszukiwany widzi u siebie prośbę o akceptację transakcji i aby złodziej otrzymał pieniądze za to co "sprzedaje", musi tę transakcję potwierdzić. I robi to, ponieważ chce przesłać ustaloną kwotę “kontrahentowi”. Złodziej ma pieniądze w swojej portmonetce i od razu je transferuje dalej, np. kupując kryptowalutę lub wypłacając w bankomacie. Potem okazuje się, że bilet czy voucher jest nieważny, ale złapanie
oszusta jest już praktycznie niemożliwe.
W takim przypadku z reklamacją transakcji w banku i odzyskaniem pieniędzy też mogą być problemy, bo ofiara sama potwierdza przelew w swojej aplikacji. Trudno więc przyporządkować tę sytuację do zapisywanych w regulaminach bankowych formuł: “posłużenia się utraconym przez płatnika albo skradzionym płatnikowi instrumentem płatniczym” lub “przywłaszczeniem instrumentu płatniczego”.
To nie pierwsze oszustwo przy wykorzystaniu Blika. Dwa lata temu w Cashless mogliście przeczytać o przypadku wykorzystania do kradzieży pieniędzy czeków Blik. Więcej na ten temat
tutaj. Przypadki tego typu nie wpływają generalnie na ocenę Blika jako systemu bezpiecznego. Niemniej jednak pokazują, że sprytni przestępcy znajdują sposoby, by wykorzystać go do manipulacji i oszustw. Wniosek jest taki, byście ostrożnie podchodzili do internetowych "super okazji" z dziwnych źródeł, bo gdy się na nie skusicie, więcej możecie stracić niż zyskać.