Partnerzy strategiczni
Partnerzy wspierający
Partnerzy wspierający
Partnerzy wspierający
Partnerzy merytoryczni
Bankowcy w bankach już nie wystarczą. Największym problemem nowej bankowości może być brak fachowców do jej tworzenia

Cyfrowe technologie właśnie zapoczątkowały rewolucję zatrudnienia w bankach. Zmniejszy się liczba pracowników, którzy pełnią tradycyjne role, zacznie przybywać tych, którzy rozwiną nowe obszary bankowości

– Niebawem kolejną rewolucję wywołają technologie głosowe, a za 6-10 lat rozszerzona rzeczywistość. W przyszłości zatem bankowość będzie wbudowana w otaczający klienta świat - będzie tam, gdzie klient jej będzie potrzebował – tak o Banku 4.0 mówił w wywiadzie dla serwisu Cashless Brett King, światowej sławy ekspert w dziedzinie bankowości cyfrowej.

Co to będzie oznaczać w praktyce? Nowe technologie i nowe produkty, które będą tworzone w bankach. A tworzyć je będą musieli nowi pracownicy – potrafiący zidentyfikować potrzeby klientów w cyfrowym otoczeniu (czasem może nawet je wykreować) oraz przełożyć to potem na bankowo-informatyczne technologie. Takie, które będą użyteczne, ale i przyjazne dla konsumentów. Problem jest w tym, że obecnie specjalistów łączących wiedzę bankową i technologiczną jest jak na lekarstwo, a co za tym idzie są oni dość drodzy.
Przeczytajcie także: Blockchain w finansach to przyszłość, która nadejdzie
Według raportu firmy doradczej EY "Globalne perspektywy bankowości" konkurencja o talenty w tym sektorze staje się coraz bardziej zaciekła. "Coraz większa samodzielność pracowników sprawia, że zmienia się rodzaj pracy, który może ich motywować. Banki muszą znaleźć równowagę między zatrudnianiem coraz droższych specjalistów a rekrutacją pracowników z szerszego grona i utrzymaniem ich" – oceniają eksperci EY w swoim opracowaniu.

Instytucje finansowe będą musiały dobrze ułożyć współpracę dwóch kategorii pracowników. Z jednaj strony będą potrzebowały coraz więcej informatyków. Ci jednak chętniej zatrudniają się w firmach technologicznych czy fintechach, bez trudu mogą także znaleźć pracę poza Polską. Wolą też bardziej swobodną atmosferę pracy od sztywnych procedur i organizacyjnej hierarchii w korporacjach. Z drugiej strony doświadczeni pracownicy bankowości zwykle lepiej sprawdzają się w doradzaniu klientom, ale gorzej radzą sobie z nowinkami technologicznymi. Natomiast pokolenie millenialsów bardzo sprawnie porusza się w obszarze nowych rozwiązań technologicznych, za to często nie radzi sobie dobrze w relacjach interpersonalnych i doradzaniu konsumentom.

Zadaniem banków (działów HR we współpracy z działami technologicznymi) będzie więc w najbliższym czasie "zgranie" obu tych kategorii pracowników oraz zidentyfikowanie obszarów, w których dominować będą automatyzacja i nowe technologie. Nie oznacza to jednak, że banki staną się megafintechami, w których dominować będzie samoobsługa klientów, boty i sztuczna inteligencja. Wciąż pozostaną obszary, w który liczyć się będzie rozmowa w cztery oczy i żaden robot wspomagany AI nie zastąpi (przynajmniej na razie) żywego człowieka, np. w działe analiz, call center czy obsłudze zamożnych klientów. Ale zmiany w tych obszarach też będą konieczne. Doradcy w placówkach stacjonarnych czy na infolinii będą musieli stać się bardziej "technologiczni". Głównym ich zadaniem będzie bowiem prowadzenie wielu klientów za rękę w nowym dla nich świecie cyfrowej bankowości, czyli szkolenie i techniczne objaśnianie jak mają używać nowych funkcji czy produktów oraz rozwiązywanie ich problemów związanych z posługiwaniem się tymi nowinkami.

Jakich pracowników banki będą musiały szukać w najbliższych latach? Nie da się ukryć, że tych, na których jest największy popyt na rynku pracy. Przede wszystkim potrzebni w bankowości będą specjaliści w tworzeniu aplikacji na urządzenia mobilne oraz stron internetowych, przygotowanych tak, aby były jak najbardziej intuicyjne i przejrzyste dla końcowego użytkownika. W dodatku banki będą musiały rywalizować z gigantami technologicznymi typu Google, Facebook, Amazon czy Alibaba które z coraz większą ochotą planują zaangażować się w tworzenie produktów czysto finansowych. Sektor bankowy będzie więc musiał sięgnąć po ekspertów od analizowania zachowań klientów – psychologów, specjalistów od mediów społecznościowych, nowoczesnych marketingowców oraz osoby zajmujące się analizą big data. No i będą nadal potrzebni wspomniani pracownicy obsługi klienta, ale trochę inni niż obecnie – ze znacznie większymi kompetencjami i umiejętnościami technologicznymi oraz komunikacyjnymi.
Przeczytajcie także: Banki a fintechy. Szanse i obawy wdrożeniem dyrektywy PSD II
Przyciągniecie takich fachowców nie będzie łatwym zadaniem. I nie koszty są tu kluczowe, bo wbrew narzekaniom branży bankowej na dochody, wciąż są one niezłe, także biorąc pod uwagę zwrot z inwestycji w pracowników. Według raportu PwC ("Zarządzanie kapitałem ludzkim coraz większym wyzwaniem dla firm z sektora finansowego") wskaźnik zwrotu z inwestycji w kapitał ludzki w polskim sektorze usług finansowych (dane za 2015 r.) wynosi 2,60 co oznacza, że z każdej złotówki zainwestowanej w płace, pracodawcy otrzymali przeciętnie 2,60 zł zwrotu, czyli 1,60 zł zysku. Dla porównania, na Zachodzie ten zwrot jest na poziomie ok. 1,50, czyli zaledwie 0,50 euro czy dolara.

Jak z kolei zwracają uwagę eksperci z firmy doradztwa personalnego Bigram (raport "Na jakie zmiany w zatrudnieniu przygotowuje się sektor finansowy w pierwszym półroczu 2019 roku?"), najważniejszym wyzwaniem będzie teraz zachęcenie młodych fachowców do zatrudnienia i pozostania w branży bankowej. – Dziś studenci bardzo wnikliwie przyglądają się pracodawcom, kalkulują możliwości i potencjalne korzyści rozwoju. Są przygotowani na zmianę pracodawcy, a nawet zmianę branży. Zmiany podejmują chętnie, jeśli oznaczają one przejście w bardziej innowacyjne środowisko, kulturę organizacyjną, w której ceniona jest kreatywność i samodzielność, gdzie jest nowoczesna struktura i porywający lider menedżer. Młode talenty chcą mieć możliwość wdrażania swoich pomysłów w organizacjach – podkreśla Sonia Zakrzewska z Bigram.

Po raz kolejny potwierdza się więc stara prawda, że technologie są tworzone dla ludzi i przez ludzi. Transformacja banków na poziom 4.0 jest nieunikniona, a ewentualna inercja i obawy przed modernizacją spowodują tylko, że tradycyjna bankowość straci obecną wciąż dość mocną pozycję. Żeby ją utrzymać konieczne jest więc dobre zarządzanie i umiejętność znalezienie właściwych ludzi na nowe czasy. Jedyne, czego może sektor bankowy być pewien w przyszłości to fakt, że czekają go poważne zmiany, także personalne.

Temat przyszłej bankowości będzie jednym z zagadnień zbliżającego się wydarzenia Impact fintech’18. Odbędzie się ono w dniach 28-29 listopada w Łodzi w Wytwórni i DoubleTree by Hilton. Więcej informacji na jego temat znajdziecie na stronie internetowej dostępnej tutaj. Cashless objął to wydarzenie patronatem medialnym.
KATEGORIA
FELIETONY
UDOSTĘPNIJ TEN ARTYKUŁ

Zapisz się do newslettera

Aby zapisać się do newslettera, należy podać adres e-mail i potwierdzić subskrypcję klikając w link aktywacyjny.

Nasza strona używa plików cookies. Więcej informacji znajdziesz na stronie polityka cookies