Przy wypłacie drobnych kwot koszt transakcji może sięgać nawet kilkudziesięciu procent wartości podejmowanych pieniędzy
O tym, że w bankomatach Euronetu pojawiły się nowe prowizje, donieśli czytelnicy Cashless. – Spotkałem się z osobliwym przypadkiem potraktowania karty Curve w urządzeniu należącym do sieci Euronet. Przy wypłacie 50 złotych zostałem obciążony kwotą 63 zł – zaalarmował jeden z nich. Inny skarży się, że z podobną prowizją zwaną surcharge spotkał się przy transakcji wykonanej kartą Revolut.
Z prośbą o wyjaśnienie skąd te dodatkowe opłaty się wzięły, zwróciłem się do biura prasowego Euronetu w Polsce. Tam potwierdzono, że od wypłat gotówki realizowanych niektórymi kartami mogą pojawić się dodatkowe prowizje. – Informacja na ten temat jest każdorazowo wyświetlana na ekranie bankomatu i musi zostać przez klienta zaakceptowana przed transakcją. Dodatkowo znajduje się ona na wydruku potwierdzającym operację – napisało biuro prasowe Euronetu.
Niestety, nie było w stanie na szybko sprecyzować, użytkownicy których kart muszą liczyć się z dodatkową prowizją oraz od kiedy jest ona pobierana. Nieoficjalnie natomiast udało mi się dowiedzieć, że opłata naliczana jest od transakcji kartami wydanymi poza krajem, w którym dokonywana jest wypłata, a więc np. kartami z Wielkiej Brytanii na terenie Polski. A tak się składa, że zarówno Curve jak i Revolut to fintechy o brytyjskim rodowodzie.
Co na to Revolut, który w Polsce ma już grubo ponad 100 tys. klientów? – Jesteśmy zaskoczeni decyzją Euronetu o wprowadzeniu surcharge. Obecna sytuacja jest niekorzystna dla naszych klientów. Staramy się ją wyjaśnić. Zwracam uwagę, że inni operatorzy bankomatów nie pobierają takich opłat – powiedział serwisowi Cashless Karol Sadaj, odpowiedzialny za rozwój Revoluta w Polsce.
Zgodnie z ustawą wprowadzającą dyrektywę PSD II na polskim rynku surcharge jest zabroniona w przypadku płatności kartami Mastercarda i Visy wydanymi klientom indywidualnym. Transakcje gotówkowe są jednak z tego zakazu wyłączone. Tymczasem w kuluarach Europejskiego Kongresu Finansowego w Sopocie, w którym mam przyjemność uczestniczyć, mówi się, że działanie Euronetu może być efektem lobbingu wydawców kart z Polski, którzy bronią się w ten sposób przed ekspansją brytyjskich fintechów.