Partnerzy strategiczni
Partnerzy wspierający
Partnerzy wspierający
Partnerzy wspierający
Partnerzy merytoryczni
Karty wszystkich banków w jednym plastiku. Aplikacja Curve już obsługuje klientów z Polski

To rozwiązanie dla tych, którzy muszą używać kilku kart, ale nie chcą ich nosić przy sobie. Z usług Curve można korzystać prawie za darmo

Polski rynek jest coraz bardziej doceniany przez czołowe zagraniczne fintechy. Niedawno o 100 tys. klientów nad Wisłą donosił brytyjski Revolut. Tymczasem od niedawna swoje usługi polskim użytkownikom świadczy już także Curve. To podobnie jak Revolut, brytyjski fintech, który powstał w 2015 r. Oferuje aplikację, do której można podpiąć karty płatnicze różnych wydawców. Użytkownik otrzymuje nowy plastik z logo Mastercarda, którym można płacić w ciężar rachunku każdej innej karty podłączonej do Curve.

Przeczytajcie także: Revolutowi kryptowaluty niestraszne

Użytkownik aplikacji Curve sam decyduje, którą z powiązanych kart dokona najbliższej transakcji. Wystarczy, że przed użyciem wskaże ją w aplikacji, a płatność kartą wydaną przez Curve zrealizuje się z rachunku wybranego plastiku. Co więcej, jeśli się pomylicie i użyjecie nie tej karty, płatność można przenieść na inny plastik nawet już po zakończeniu transakcji. Ta funkcja nazywa się "Go Back in Time", czyli "cofnij się w czasie" i zadziała do 14 dni po zakupach.

Gdy użyjecie karty Curve w sklepie lub w bankomacie, na smartfonie wyświetli się powiadomienie zawierające szczegóły przeprowadzonej operacji. Dzięki temu aplikacja Curve znacznie ułatwia zarządzanie rachunkami kartowymi, ale też zabezpiecza przed fraudami. Na jednej z zakładek zapisane są wszystkie wykonane transakcje.

Curve ma też bogatą ofertę moneyback, chociaż na razie bardziej nakierowaną na zachodnie rynki. Ale wśród marek oferujących zwroty części wydatków, znajdą się także takie, które znane są polskim klientom np. IKEA, Spotify, Netflix czy Starbucks. Dodatkowo jeśli Curve polecicie komuś znajomemu, a on zainstaluje aplikację, zarejestruje się oraz chociaż raz zapłaci przysłaną mu z Wielkiej Brytanii kartą, otrzymacie od fintechu 5 funtów. Bonus w tej samej wysokości otrzyma także osoba polecona.

Przeczytajcie także: Śląski zmniejsza odpowiedzialność klientów za fraudy

Curve za świadczone usługi oraz wysyłaną za pomocą Royal Mail kartę Mastercard nie pobiera opłaty. Fintech deklaruje także, że nie nalicza prowizji, gdy np. płacicie jego kartą w Polsce, a w aplikacji do tych płatności wskazana jest jedna z kart z rachunkiem prowadzonym w złotych. Ta sama zasada obowiązuje, gdy płacicie w euro w kraju ze strefy euro itd. Sprawdziłem i rzeczywiście po użyciu karty Curve ze wskazaniem wydanych przez mBank i Citi kredytówek, rachunek obciążono wyłącznie kwotą z paragonu.

Jednak jeśli w aplikacji nie dodaliście karty z walutą miejsca w którym robicie zakupy, fintech pobierze 1 proc. prowizji. Darmowe są wypłaty z bankomatów z użyciem debetówek oczywiście także tylko w walucie karty podpiętej do apki. Gdy zastosujecie inną, operator aplikacji pobierze 2 funty za każdą taką operację oraz doliczy do kursu wymiany 1 proc. wartości transakcji.

Natomiast wadą, jaką dostrzegłem w rozwiązaniu Curve, jest mniejsza w porównaniu z tradycyjną kartą, ochrona na wypadek transakcji oszukańczych. Jeżeli dobrze rozumiem regulamin usługi, to płacący jego kartą nie są objęci ochroną, o której mowa w przepisach ustawy o usługach płatniczych, dotyczących limitu odpowiedzialności klientów za fraudy kartowe. Natomiast użytkownicy Curve mogą korzystać z procedury chargeback, która w razie oszustwa także pozwala odzyskać pieniądze. Szkoda też, że sama aplikacja Curve nie pozwala na płatności HCE lub Google Pay. Wówczas do płacenia nie byłby potrzebny żaden plastik.

KATEGORIA
APLIKACJE
UDOSTĘPNIJ TEN ARTYKUŁ

Zapisz się do newslettera

Aby zapisać się do newslettera, należy podać adres e-mail i potwierdzić subskrypcję klikając w link aktywacyjny.

Nasza strona używa plików cookies. Więcej informacji znajdziesz na stronie polityka cookies