Partnerzy strategiczni
Partnerzy wspierający
Partnerzy wspierający
Partnerzy wspierający
Partnerzy merytoryczni
Bankowcy mają problem z Qlikiem. Rozwiązanie wciąż bez nowej nazwy

Wymyślenie ciekawej i niezastrzeżonej jeszcze nazwy dla wprowadzanej na rynek nowej usługi wcale nie jest takie proste. Jest to szczególnie widoczne w branży płatniczej

System zwany jeszcze do niedawna Qlik, to rozwiązanie, które ma ułatwić klientom banków zapanowanie nad stertą domowych rachunków. Zamiast co miesiąc siadać przed komputerem i wykonywać przelewy z tytułu płatności za telefon, prąd, czynsz czy gaz wystarczy, że wyrażą zgodę na przesyłanie informacji o płatności bezpośrednio do serwisu transakcyjnego w swoim banku. Rachunki będzie można opłacić jednym kliknięciem, ewentualnie zobowiązać bank, by co miesiąc sam regulował należności.

Qlik powstał dzięki pracy zespołu bankowców, który został utworzony pod egidą Związku Banków Polskich. Rozwiązanie będzie działać przy wykorzystaniu systemu Invoobill 2.0 zarządzanego przez KIR. Finał prac zespołu ogłoszono w połowie ubiegłego roku i wówczas światło dzienne ujrzała rynkowa nazwa nowego rozwiązania, czyli Qlik właśnie.

Przeczytajcie także: W środę tajemnicza konferencja Pekao

Szybko okazało się jednak, że nazwa ta nie będzie mogła być stosowana, gdyż jest zarezerwowana przez działającą od lat firmę informatyczną. Banki, które już rozpoczęły wdrażanie tego rozwiązania, wstrzymały nad nim prace i pojawiła się konieczność szybkiego znalezienia nowej nazwy dla Qlika. Wydawało się, że udało się to w grudniu ubiegłego roku, o czym informował wówczas wiceprezes ZBP Włodzimierz Kiciński. Tymczasem nadszedł luty a Qlik wciąż nie ma nowej nazwy.

Z nieoficjalnych informacji wynika, że kolejne propozycje nazwy dla systemu albo były odrzucane przez część banków albo nie udało się ich zarejestrować ze względu na wcześniejsze zastrzeżenie przez inne firmy lub instytucje. ZBP postawił więc na rozwiązanie kompromisowe, dużo mniej oryginalne niż Qlik i niezadowalające pewnie w pełni wszystkich zainteresowanych stron. Nazwa jest trzymana w tajemnicy, w obawie przed próbą sabotażu czy wrogiego zastrzeżenia przez podmioty trzecie. Opinia publiczna ma ją poznać jeszcze w lutym.

Przeczytajcie także: Fintechy wykorzystują słabość banków a potem stają się nimi

Natomiast historia poszukiwania nazwy dla rozwiązania opracowanego przez bankowców pokazuje, że firmom będzie coraz trudniej znaleźć oryginalne określenia wprowadzanych przez siebie na rynek produktów. Widoczne jest to szczególnie w branży płatniczej, gdzie niemal codziennie powstaje nowy fintech czy nowa usługa. Zapewne coraz częściej stosowane będą nazwy w postaci nowotworzonych wyrazów, które dzięki promocji i reklamie będą kojarzone z produktem czy usługą, które określają. Przykładami takich nazw mogą być choćby Jiffee i BeamUp. Pierwsza określająca system płatności wprowadzony niedawno przez firmę Braintri, druga to aplikacja służąca m.in. do przelewów P2P.

Pójście w stronę określeń bardziej oddających istotę usługi czy obszar działalności firmy niesie ze sobą ryzyko posądzenia o naśladownictwo czy problem z odróżnieniem się od nazw już istniejących. Nie bał się tego np. operator uruchomionej w mijającym tygodniu aplikacji dla kierowców JustDrive. Fajna nazwa dla apki przyspieszającej tankowanie, ale instalację właściwego oprogramowania utrudnia fakt, że np. w markecie Google Play jest kilka aplikacji o nazwie niemalże takiej samej lub bardzo do niej podobnej.

KATEGORIA
FELIETONY
UDOSTĘPNIJ TEN ARTYKUŁ
TAGI: ZBP, QLIK, INVOOBILL

Zapisz się do newslettera

Aby zapisać się do newslettera, należy podać adres e-mail i potwierdzić subskrypcję klikając w link aktywacyjny.

Nasza strona używa plików cookies. Więcej informacji znajdziesz na stronie polityka cookies