Jak wiecie, od kwietnia tego roku użytkownicy aplikacji mBanku mogą korzystać ze zbliżeniowych płatności mobilnych Android Pay. Niestety, bank zdecydował się wdrożyć nową usługę początkowo wyłącznie dla użytkowników kart Mastercarda. To oznacza, że większość klientów banku wciąż nie może płacić smartfonem bezstykowo. Mniej więcej 60 proc. plastików wydanych przez mBank to visy. Ale wkrótce sytuacja ma ulec zmianie.

Przeczytajcie także: Historyczny lipiec dla mBanku

Już podczas konferencji prasowej, na której ogłoszono start Android Pay w mBanku, jego przedstawiciele zapowiedzieli, że rozszerzenie funkcjonalności tego rozwiązania o możliwość podpinania do niego także kart Visy nastąpi w wakacje. Władze banku niedawno ten termin podtrzymały. Wydaje się, że to najważniejsza funkcja, na którą czekają użytkownicy apki i prawdopodobnie otrzymają ją już w przyszłym tygodniu. Tak można chyba interpretować informację, którą przed chwilą zamieścił na Twitterze rzecznik mBanku Krzysztof Olszewski. Olszewski niestety nie chciał potwierdzić, czy nowością, o której napisał, jest Android Pay dla kart Visy.


Tymczasem jak się dowiedziałem nieoficjalnie, już na początku czerwca liczba klientów mBanku, którzy aktywowali Android Pay z mastercardami przekroczyła okrągłą liczbę 25 tys. Zaraz potem usługa została udostępniona także dla klientów siostrzanego banku Orange Finanse. Zakładam więc, że obecnie użytkowników zbliżeniowych płatności mobilnych w mBanku jest znacznie więcej. Instytucja nie podaje jednak tej liczby, zasłaniając się zapisem o poufności danych znajdującym się w umowie podpisanej z dostawcą Android Pay, czyli firmą Google.

Przeczytajcie także: Nie tylko mBank przyciąga mobilnych klientów

Natomiast tegoroczny lipiec był bardzo ważnym miesiącem dla mBanku. Z jego statystyk wynika, że po raz pierwszy w historii liczba logowań klientów na rachunek za pośrednictwem aplikacji oraz przeglądarki na urządzeniach mobilnych było więcej, niż logowań przez system transakcyjny na komputerach. Udział smartfonów i tabletów wynosił 51 proc. Dla porównania w lipcu roku ubiegłego było to 37 proc., a dwa lata temu – 28 proc.