Do zarządzania nowym przedsięwzięciem mBank oddelegował wiceprezesa Jarosława Mastalerza oraz szefa strategii Wojciecha Chmielewskiego
mAkcelerator, bo tak nazywać się ma nowy fundusz, będzie inwestował w pierwszej kolejności w działające już spółki, których produkt lub usługa nadawać się będzie do zaoferowania klientom mBanku w Polsce, w Czechach i na Słowacji. Selekcją podmiotów zajmować się będą Mastalerz i Chmielewski natomiast o inwestycji w wybrany biznes decydować ma zarząd mBanku z Cezarym Stypułkowskim na czele.
Jak mówią przedstawiciele mBanku mAkcelerator jest pierwszym tego typu przedsięwzięciem w regionie i ma się różnić od podobnych inicjatyw funkcjonujących na świecie. Różnicę ma stanowić ścieżka rozwoju startupów, w które zdecyduje się zainwestować. Firmy te automatycznie mają zyskiwać dużego klienta. – Czyli mBank, który będzie przy tym klientem wyrozumiałym i zdającym sobie sprawę, że nie wszystko od razu musi się udać – twierdzi Jarosław Mastalerz.
Przeczytajcie także: Regulaminy banków na celowniku UOKiK-u
Jeśli produkty czy usługi oferowane przez firmy z portfela mAkceleratora sprawdzą się w polskim mBanku, zostaną wprowadzane do spółek w Czechach i na Słowacji, dzięki czemu zyskają międzynarodowy charakter. Przedstawiciele mBanku liczą, że później zainteresują się nimi inne banki z Europy i Świata i już jako znane międzynarodowe uda się je sprzedać. Z założenia firmy w ramach nowego funduszu mają być samodzielnymi podmiotami, zdolnymi współpracować z każdym bankiem na świecie i nie będą wchłaniane do struktur korporacyjnych mBanku.
Zdaniem Cezarego Stypułkowskiego nowe przedsięwzięcie ma duże szanse na powodzenie bo dobrych pomysłów na biznes w Polsce nigdy nie brakowało. Padły przykłady takich firm jak Gadu Gadu czy Nasza Klasa. Podmioty te rozwijały się do pewnego czasu a później napotkały na barierę w postaci zbyt małej skali działania – nie potrafiły wyjść poza granice jednego kraju, jak na świecie zrobił to Facebook czy WhatsApp. mAkcelerator ma dać szansę na rozwój biznesu w skali międzynarodowej. Prezes mBanku nie wyobraża bowiem sobie, żeby pomysł, który polubi kilka milionów klientów i który będzie mógł być łatwo zaadoptowany, nie wzbudzi zainteresowania we władzach innych banków nie tylko w Polsce, ale i za granicą.
Przeczytajcie także: O krok bliżej do porozumienia rządu z bankami
W opinii Stypułkowskiego szanse na powodzenie mAkceleratora zwiększa fakt, że kierowana przez niego instytucja jest znana wśród bankowców na całym świecie a wdrażane przez nią rozwiązania traktowane często jako referencyjne. Fundusz ma powstać w ciągu kilku najbliższych miesięcy. 200 mln zł, które mBank wyasygnuje na jego stworzenie, zostaną wykazane w kosztach mBanku w I kw. bieżącego roku. Na razie nie wiadomo gdzie będzie znajdowało się biuro mAkceleratora, ale nie będzie to siedziba mBanku przy ul. Senatorskiej w Warszawie.
Natomiast Jarosław Mastalerz, który jest obecnie wiceprezesem mBanku odpowiedzialnym za obszar IT oraz Wojciech Chmielewski, szef strategii, odejdą z mBanku i całkowicie poświęcą się zarządzaniu mAkceleratorem. Na razie nie wiadomo kto przejmie ich obowiązki w banku. Prawdopodobnie jednak będą to ludzie z wewnątrz organizacji. Na moje pytanie o to, czy mBank będzie teraz szukał nowego szefa IT Cezary Stypułkowski odpowiedział, że kierowana przez niego instytucja nie musi nikogo szukać.