PKO BP chwali się, że jako pierwszy na polskim rynku wprowadza cyfrowy proces ubiegania się o kredyty mieszkaniowe
Wygląda na to, że PKO BP, które wdraża już tzw. cyfrową hipotekę, a więc zdalny proces ubiegania się o kredyty mieszkaniowe, szybko zyska naśladowców. Pierwszym z nich może być mBank, który już pracuje nad wprowadzeniem podobnego rozwiązania. Tak przynajmniej wynika ze słów nowego prezesa mBanku Cezarego Kocika. Informację tę zdradził w miniony poniedziałek, podczas wieczornej gali konferencji Banking & Insurance Forum, odbierając nagrodę za wysoką pozycję mBanku w raporcie Digital Banking Maturity.
Przypomnę, że PKO BP szczyci się, że jako pierwszy na polskim na rynku zdigitalizował proces udzielania kredytów mieszkaniowych. W największym polskim banku uruchomiono już usługę, dzięki której całkiem zdalnie kredyt zaciągnąć mogą zatrudnieni na umowę o pracę single, planujący zakup nieruchomości z rynku wtórnego lub jej remont. Wkrótce taka ścieżka sprzedaży ma zostać udostępniona szerszemu gronu klientów.
Uprawnieni do tego klienci wniosek o kredyt składają w serwisie internetowym iPKO. Aby to ułatwić, bank zdecydował się zrezygnować z części wcześniej wymaganych dokumentów, a pozostałe można do wniosku dołączyć w wersji cyfrowej. Umowa kredytowa sygnowana jest podpisem kwalifikowanym, a klient nie musi posiadać konta w PKO, by móc skorzystać z takiej ścieżki zawierania umowy. Z informacji cashless.pl wynika także, że PKO planuje wystawiać e-promesy kredytowe i oferować e-operaty szacunkowe klientom na portalach mieszkaniowych.
Proces ubiegania się o kredyt hipoteczny postrzegany jest jako jedna z bardziej uciążliwych i czasochłonnych interakcji z bankiem. Można jednak mieć nadzieję, że PKO BP i idący w jego ślady mBank wytyczą nowy standard na rynku, do którego równać będą kolejne banki.