Jeśli zmienicie dowód osobisty i nie przekażecie bankowi nowych informacji, możecie stracić dostęp do własnych pieniędzy
Jednego z czytelników cashless.pl spotkała nieprzyjemna historia. Gdy pewnego dnia zalogował się na swój rachunek, stwierdził, że zaplanowane przez niego wcześniej przelewy nie zostały zrealizowane, mimo że na koncie była odpowiednia ilość pieniędzy. – W dodatku wartość dostępnych środków została wyzerowana. W takiej sytuacji przychodzą do głowy różne, nawet najczarniejsze scenariusze – opowiada pan Roman (imię czytelnika zostało zmienione).
Na szczęście dla niego, nie doszło ani do poważnej awarii w banku ani nie padł ofiarą cyberoszustwa. Tym razem przyczyną wprowadzenia blokady wykonywania jakichkolwiek transakcji na rachunku był dowód osobisty, który stracił ważność. Czytelnik wyrobił już nowy dokument, ale informacji na jego temat nie przekazał bankowi.
Zgodnie z obowiązującymi przepisami instytucje finansowe zobowiązane są do posiadania aktualnych danych swoich klientów. Regulacje wynikają z prawa dotyczącego zapobiegania praniu pieniędzy i finansowaniu terroryzmu. Na liście danych, które bank jest zobowiązany od klienta pozyskać, są m.in.: imię i nazwisko, obywatelstwo, numer PESEL, seria i numer dokumentu tożsamości oraz adres zamieszkania. Dodatkowe informacje są wymagane, jeśli klient prowadzi działalność gospodarczą.
– Pytamy też klienta o stanowisko oraz dochód. W przypadku, gdy ma status PEP, czyli pełni eksponowane funkcje publiczne, RCA, czyli jest krewnym lub bliskim współpracownikiem osoby o statusie PEP lub jest cudzoziemcem z kraju wysokiego ryzyka, musimy zebrać jeszcze szerszy zakres danych o majątku i jego źródłach – powiedziano mi w biurze prasowym Credit Agricole.
Jak się okazuje, banki okresowo sprawdzają aktualność danych. – Taki przegląd robimy regularnie. Weryfikację przeprowadzamy też ad hoc, w sytuacji, gdy np. klient zmienił obywatelstwo albo zmieniła się forma prawna prowadzonej przez niego działalności – tłumaczy biuro prasowe mBanku. Dodatkowo systemy bankowe na bieżąco monitorują ważność dokumentów tożsamości klientów, a gdy ta zbliża się ku końcowi – przypominają o konieczności aktualizacji danych. To, w jaki sposób to się odbywa, zależy już od banku.
– Po zalogowaniu do iPKO lub IKO klientowi wyświetla się tzw. okno pop-up. Dodatkowo odpowiedni komunikat otrzymuje za pośrednictwem e-maila i SMS-a, a jeśli przyjdzie do oddziału – poinformuje go o tym nasza obsługa. W niektórych sytuacjach doradca może zadzwonić do klienta, by przypomnieć o konieczności zaktualizowania dowodu – informuje biuro prasowe PKO BP. Pierwsze komunikaty w tej sprawie są wysyłane do klienta już na dwa miesiące przed upływem terminu ważności dokumentu.
Jeśli takie komunikaty zignorujecie, może Was spotkać równie przykre zaskoczenie jak czytelnika, którego historia przedstawiona została na wstępie. – Po utracie ważności dokumentu, podczas każdego logowania do serwisu Pekao24, klientowi prezentowany jest dodatkowy ekran informujący o konieczności aktualizacji danych. Przez pierwsze 90 dni może pomijać ten ekran i nadal korzystać z aplikacji lub serwisu. Po upływie tego czasu opcja pominięcia jest wyłączana i klient musi wprowadzić dane nowego dokumentu – wyjaśnia centrum prasowe Pekao. Można to zrobić w placówce lub w aplikacji mobilnej i na infolinii. – Niestety, mimo wielu sposobów, po które sięgamy, aby zachęcić klienta do aktualizacji danych, wciąż część klientów robi to dopiero po nałożonej blokadzie – przyznają zgodnie bankowcy.