Partnerzy strategiczni
Partnerzy wspierający
Partnerzy wspierający
Partnerzy wspierający
Partnerzy merytoryczni
Rozczarowujące oświadczenie szefa Revoluta. Storoński zabiera głos w sprawie Ukrainy

We wtorek wieczorem Nik Storoński, założyciel i prezes Revoluta, opowiedział się przeciwko wojnie w Ukrainie, ale nie potępił Rosji

Prezes Revoluta, Nik Storoński po raz pierwszy publicznie zabrał głos w sprawie wojny w Ukrainie. Na korporacyjnym blogu Revoluta ukazało się jego obszerne oświadczenie. Zapewnia w nim, że jeszcze kilkanaście lat temu nie do pomyślenia było, aby toczyła się wojna między Rosją a Ukrainą. – Wiem o tym, ponieważ kiedy Władysław i ja zakładaliśmy Revolut w Londynie, nie miało znaczenia, skąd pochodziliśmy. Czułem się, jakbyśmy byli dwoma braćmi z celem i wielką wizją. I dzisiaj nadal tak jest – pisze o swoim ukraińskim wspólniku Władzie Jacenko. I dodaje, że dziś jest obywatelem brytyjskim, ale jego ojciec jest Ukraińcem, ma tam bliskich i przyjaciół, o których los się troszczy.

Przeczytajcie także: Polscy klienci chcą bojkotować rosyjskie firmy. Czy ofiarą będzie także Revolut?

Storoński pisze też, że do końca miał nadzieję na rozwiązanie dyplomatyczne, że podjął działania zabezpieczające pracowników firmy w Ukrainie oraz że zwlekał z publicznym wypowiadaniem się o wojnie, ponieważ musiał wziąć pod uwagę dobro kolegów w Rosji, którzy "niczym nie zawinili, a po prostu pomogli zbudować Revoluta, tak jak inni pracownicy Revoluta w Ukrainie, Londynie, Nowym Jorku, Sidney, czy Bombaju".

– Chciałbym jednak wyjaśnić publicznie, co czułem prywatnie od pierwszego dnia: wojna nigdy nie jest odpowiedzią. Ta wojna jest zła i całkowicie odrażająca. Jestem przerażony i zbulwersowany i dołączam się do tych, którzy na całym świecie wzywają do natychmiastowego zakończenia walk i zaangażowania w rozwiązania dyplomatyczne. Ani jedna osoba nie powinna zginąć w tym niepotrzebnym konflikcie – kończy Storoński.

Przeczytajcie także: Ukraińcy zachowują się jak bohaterowie, a Polacy jak trzeba

Szef Revoluta ogłosił też, że podwoi każdą wpłatę aż do kwoty 1,5 mln funtów, jaką wniosą użytkownicy Revoluta na rzecz pomocy Ukrainie poprzez aplikację fintechu.

Jednak oświadczenie Storońskiego rozczarowuje. Wśród słów o przerażeniu wojną zabrakło prostego potępienia ataku Rosjan na niepodległy kraj. CEO Revoluta woli używać eufemizmów, a czytając jego list, odnoszę wrażenie, że relatywizuje. Gdybyśmy nie wiedzieli nic o trwającym za naszą wschodnią granicą horrorze, po zapoznaniu się z oświadczeniem Storońskiego nie potrafilibyśmy stwierdzić, kto kogo najechał i dlaczego.

Szef Revoluta solidaryzuje się ze swoim ukraińskim wspólnikiem Władem Jacenko, ale ich postawy są różne. Jacenko w mediach społecznościowych nie przebiera w słowach, nazywając Putina potworem i kłamcą. Porównuje jego propagandę do opowieści Hitlera, "który w podobny sposób okłamywał Niemców prawie 100 lat temu". Storoński mówi, że wojna jest zła, że niepotrzebna, ale wyraźnie unika stwierdzenia, kto jest katem a kto ofiarą. Zbyt długo zwlekał, by zabrać głos w tej sprawie. Gdy to wreszcie zrobił, nie stawia kropki nad i. Międzynarodowa społeczność użytkowników aplikacji i kart Revoluta na pewno to zauważy.

KATEGORIA
FELIETONY
UDOSTĘPNIJ TEN ARTYKUŁ

Zapisz się do newslettera

Aby zapisać się do newslettera, należy podać adres e-mail i potwierdzić subskrypcję klikając w link aktywacyjny.

Nasza strona używa plików cookies. Więcej informacji znajdziesz na stronie polityka cookies