Partnerzy strategiczni
Partnerzy wspierający
Partnerzy wspierający
Partnerzy wspierający
Partnerzy merytoryczni
Siedem błędów, których powinny unikać początkujące fintechy

Jakie wyzwania stoją przed początkującymi fintechami i jakich błędów powinny się wystrzegać, by uniknąć biznesowej porażki

Rozwój rynku fintechowego to wciąż gorący temat w branży finansowej i nic nie wskazuje na to, by miało się to wkrótce zmienić. Zwłaszcza patrząc na liczby opisujące tę branżę. Autorzy raportu “Fintech Global Market Report 2020” prognozują, że światowy rynek fintech do 2022 roku będzie wart blisko 310 mld dolarów. Ten potencjał finansowy dostrzegają także polskie startupy, które coraz częściej decydują się na rozwój biznesu w obszarze nowoczesnych finansów. Jakie wyzwania przed nimi stoją i jakich błędów powinny się wystrzegać, by uniknąć biznesowej porażki?

1. Zbyt krótki czas finansowania

O tym, jak ważne jest zapewnienie płynności finansowej na początkowym etapie rozwoju fintechu, zostało powiedziane już całkiem sporo i nie warto się tutaj powtarzać. Jednak kwestia zdobycia finansowania to jedno, a zadbanie o to, by tego wsparcia wystarczyło do przekroczenia progu rentowności (ang. break even point), to zupełnie inny problem.

Obserwujemy rynek początkujących fintechów i widzimy, że takie podmioty zbyt często nie doszacowują czasu, a – co za tym idzie – kosztów działalności w okresie poprzedzającym wyjście z produktem na rynek. W efekcie pozostają bez funduszy w połowie drogi – z niegotowym produktem, wymaganymi ogromnymi nakładami na marketing, cyklicznymi kosztami działalności i pomysłem, który mógłby wypalić, gdyby tylko kwestie związane ze złożonością tematu i finansowaniem były lepiej rozpoznane na starcie przedsięwzięcia.

2. Zbyt swobodne podejście do kwestii technologii

Pozwolę sobie tutaj na małą anegdotę. Rozpoczęliśmy kiedyś rozmowy z potencjalnym klientem, który planował działalność finansową. Miał gotowy biznesplan, pomysł na prosty produkt i marketing. Jednak na nasze pytanie: “W jaki sposób chcecie gromadzić i przetwarzać dane o transakcjach Waszych klientów?” usłyszeliśmy odpowiedź, wypowiedzianą w pełni poważnym tonem: “To się załatwi Excelem”. Cóż, trochę czasu nam zajęło uświadomienie klienta, że Excel tutaj naprawdę niczego nie załatwi.

Przeczytajcie także: Revolut wyceniany na 33 mld dolarów

To może bardzo skrajny przykład, ale dobrze obrazuje, w jaki sposób startupy z branży fintech traktują back office swojego produktu: jako dodatek do pięknego "opakowania" oferowanej aplikacji frontendowej. A tymczasem to, co pracuje "na zapleczu", nie jest dodatkiem, a raczej clue całego przedsięwzięcia. Dlatego, decydując się na rozwój produktu finansowego, należy przede wszystkim zadbać o warstwę technologiczną, która będzie przetwarzać dane i transakcje w sposób sprawny, kompleksowy i zgodny z wymaganiami regulacyjnymi. Bo co nam po świetnie wyglądającej aplikacji do nowoczesnych płatności, skoro okaże się, że z powodu technicznych "niedoróbek" i "dziur" nie odpowiada ona oczekiwaniom klientów i nie wzbudza zaufania? A przecież w końcu chodzi o pieniądze i dane finansowe – tych nie powierza się niezaufanemu partnerowi.

3. Brak MVP produktu

To jest także silny trend, który obserwuję, współpracując ze startupami z branży fintech. Młode firmy chcą oferować maksimum swojego produktu w jak najkrótszym czasie. Jednak z perspektywy biznesowej, zwłaszcza w niepewnym środowisku startupowym, czasami "mniej znaczy więcej", dlatego tak ważne jest stworzenie MVP.

Minimum viable product to działający produkt z minimum funkcjonalności, pozwalający przetestować rentowność danego przedsięwzięcia na grupie docelowej. Warto korzystać z tego rozwiązania, bo daje nam możliwość weryfikacji modelu biznesowego na bardzo wczesnym etapie biznesu i – w najgorszym wypadku – uchronienia się od straty ogromnej ilości pieniędzy, co niewątpliwie miałoby miejsce, gdyby zdecydować się na release pełnego rozwiązania.

Często klient fintechu woli korzystać z usług w wąskim zakresie, nabierając zaufania do nowego podmiotu, by z czasem zacząć użytkować kolejne funkcjonalności. W tej sytuacji start poprzez uruchomienie wąskiego zakresu usług, ale za to dobrze przemyślanych i niezawodnie działających może być rozwiązaniem optymalnym dla nowo powstającego biznesu.

4. Podejście "Robimy tak jak inni"

Gdybym za każdym razem, gdy słyszę: "u nich to działa, robimy tak samo", dostawał parę złotych, byłbym już dzisiaj milionerem. Ślepe podążanie za konkurencją i powielanie rozwiązań, które już istnieją, ma niewiele wspólnego z innowacją, a zdecydowanie więcej z pójściem po linii najmniejszego oporu.

Co więcej, takie podejście generuje spore ryzyko, gdyż modele biznesowe fintechów znacząco się od siebie różnią, co wymaga sporej elastyczności zarówno w zakresie tworzenia produktu, jak i kwestii komunikacji czy grupy odbiorców.

A właśnie tej elastyczności brakuje fintechom, które zamiast kroczyć swoją ścieżką wybierają rozwiązania pozornie sprawdzone, ale absolutnie nieprzystające do specyfiki własnego biznesu. Efekt takich działań jest bardzo łatwy do przewidzenia i niestety niezbyt pozytywny. Fintechy powinny wygrywać z bankami swoją innowacyjnością i odwagą, gotowością na większe ryzyko, na które banki nie mogą sobie pozwolić. Podążenie za "sprawdzonym" modelem będzie tylko kopią, wymagającą budowania przewagi przez jeszcze niższe ceny lub jeszcze większe nakłady marketingowe.

5. Nadmierne skupienie na pozornej innowacji

Czy znacie dziś fintechy, które w swojej narracji nie używają określeń takich jak: blockchain, kryptowaluty, machine learning i tym podobne? No właśnie, ja też nie. Wydaje się, że dziś niemożliwe jest oferowanie rozwiązania, które nie będzie zawierało w sobie tych technologii. Gorzej jednak, gdy pełnią one rolę jedynie "słów wytrychów", mających wyłącznie znaczenie z punktu widzenia marketingu, i nie stanowią żadnej wartości dodanej do produktu. A niestety takie tendencje obserwuje się coraz częściej, i cóż, w ostatecznym rozrachunku, jeżeli te rozwiązania nie są użyte we właściwy sposób, to zwyczajnie nie popłaca.

Rzecz w tym, że czasami lepiej jest korzystać z nieco bardziej tradycyjnych technologii, które realnie i bezpiecznie odpowiadają na wymagania produktowe, niż narażać się na ryzyko błędów technicznych, wynikających z wdrożenia niesprawdzonych i stosunkowo mało wartościowych rozwiązań, wyłącznie w imię źle pojętego podążania za rynkowymi trendami.

6. Niedostosowanie produktu do obowiązujących regulacji

Regulacje, którymi objęta jest branża finansowa w Polsce i na świecie, to jeden z najbardziej niedocenianych aspektów działalności fintechów. Okazuje się, że spełnienie wymagań nadzoru finansowego i uzyskanie licencji (zgody) na rozpoczęcie działalności finansowej jest przez wiele już istniejących podmiotów uznawane za najtrudniejsze i najbardziej czasochłonne zadanie, przed którym staje się na początku przygody z branżą fintech.

Przeczytajcie także: Koniec programu Visa Oferty

Tymczasem początkujące fintechy wpadają w pułapkę, którą jest zwyczajne niedostosowanie produktu czy usługi do otoczenia regulacyjnego, w którym funkcjonują. Zdarza się, że zaplanowanych funkcjonalności, które miały stanowić wyróżnik usługi, nie da się zrealizować w wybranym kształcie, ponieważ są niezgodne z normami, zaleceniami lub stosownymi praktykami regulacyjnymi. To pociąga za sobą szereg konsekwencji, poczynając od wydłużonego czasu uruchomienia działalności, potencjalnych strat finansowych, na przebudowie modelu biznesowego kończąc.

7. Nieprzemyślany wybór partnera technologicznego

Twórcy fintechów to najczęściej wizjonerzy, biznesmeni i osoby niespecjalnie techniczne. Przez co niestety tym łatwiej wpaść im w pułapkę niewłaściwego wyboru dostawcy technologii, bo zwyczajnie nie są w stanie go odpowiednio zweryfikować. Oczywiście, w idealnym świecie nie stanowiłoby to problemu – partner technologiczny powinien przecież starać się odpowiedzieć jak najlepiej na potrzeby klienta i pełnić rolę doradcy. Jednak gdyby tak było, w rozmowie z klientami nie musiałbym tak często łapać się za głowę, a na usta nie cisnęłoby mi się klasyczne: "Drogi Panie, a kto to Panu tak… zepsuł?".

Bo niestety, warstwa technologiczna rozwiązania jest podstawą dobrego produktu finansowego, o czym wspominałem już wyżej. Wybór dostawcy, który nie tylko nie realizuje założeń produktowych, ale również tworzy dług technologiczny, przekładający się na działanie aplikacji i usługi, generuje, oprócz frustracji, jedynie straty. Stratę czasu, pieniędzy i cóż, także zaufania, bez którego przecież ciężko o dobrą biznesową relację.

Dlatego nie radzę traktować tego tematu po macoszemu. Warto dopytywać, sprawdzać, weryfikować i porównywać, nawet jeśli miałoby to zabrać sporo czasu. Z perspektywy fintechu będzie to i tak "kosztować" mniej niż szybki, ale za to problematyczny i niewłaściwy wybór.

KATEGORIA
FELIETONY
UDOSTĘPNIJ TEN ARTYKUŁ

Zapisz się do newslettera

Aby zapisać się do newslettera, należy podać adres e-mail i potwierdzić subskrypcję klikając w link aktywacyjny.

Nasza strona używa plików cookies. Więcej informacji znajdziesz na stronie polityka cookies