Jak pisze brytyjski "Mirror", Simon Mott od pięciu lat sprzedaje gazetę "Big Issue". To pismo, którego dystrybucją zajmują się na ulicach ludzie mający problemy mieszkaniowe. Jednak coraz częściej gazety trudno było sprzedać, gdyż przechodnie nie nosili przy sobie gotówki.

Mott zdecydował się więc na zakup urządzenia akceptującego płatności kartami oraz Apple Pay. Dostawcą terminala jest szwedzka firma iZettle. Z tytułu przyjętych płatności pobiera 2,75 proc. prowizji, czyli 7 pensów od każdego sprzedanego egzemplarza "Big Issue", którego cena wynosi 2,50 funta.

Przeczytajcie także: • MF liczy, że będziecie płacić podatki kartami. Ale prawa, które to utrudnia, na razie nie zmieni

Zainteresowany twierdzi, że warto ponieść ten koszt i ma nadzieję, że inwestycja szybko zwróci się dzięki zwiększonej sprzedaży pisma. Przy okazji Mott czuje się bezpieczniej, bo sprzedawcy prasy są narażeni na rabunki. Urządzenie, mimo że cenne, jest mniej łakomym kąskiem dla złodzieja niż pieniądze, bo trudno szybko je upłynnić. W zakupie terminala pomogła fundacja zajmująca się wydawnictwem "Big Issue".

Przedsiębiorczy ubogi z Londynu to kolejny opisany w ostatnim czasie przypadek biednego, który postanowił przejść na obrót bezgotówkowy. Kilka dni temu o innym bezdomnym, tym razem ze Stanów Zjednoczonych, doniosła stacja TVN24. Ów jegomość nazywa się Abe i od lat żyje na ulicach Detroit.

Przeczytajcie także: • Euronet testuje bankomaty zbliżeniowe

Zbieranie datków kartami to również nie nowość i na polskim rynku. Podczas ostatniego finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy kilkuset specjalnie oznakowanych wolontariuszy było wyposażonych w przenośne terminale płatnicze, dzięki którym mogli przyjmować darowizny bezgotówkowo. Akcję już po raz drugi wsparł MasterCard, ale pieniądze można było przekazywać i kartami konkurencyjnej Visy, oczywiście także zbliżeniowo. Z kolei wiosną ubiegłego roku zbierający na wakacje harcerze byli wyposażeni w puszki z wbudowanym terminalem.