Dwa pisma, które w ciągu ostatnich miesięcy nadeszły do redakcji cashless.pl, świadczą o tym, że osoby odpowiadające za ściganie przestępstw popełnionych przy wykorzystaniu nowoczesnych instrumentów płatniczych, nie mają pojęcia, czym się zajmują
"Pełgełot". Tak jeden z policjantów z komisariatu na warszawskiej Woli zapisał nazwę mojego samochodu, gdy kilkanaście lat temu literowałem mu ją podczas zgłaszania kradzieży auta. Od tamtego czasu sporo wody w Wiśle upłynęło i wydawało mi się, że, jak w większości sfer życia w Polsce tak i w organach ścigania nastąpiła jakościowa zmiana.
Miałem więc nadzieję, że dziś funkcjonariusze nim umorzą śledztwo z powodu "niewykrycia" sprawców, podejmują działania zmierzające do ich wykrycia, że potrafią prawidłowo zapisać markę samochodu oraz że znają znaczenie takich słów, jak bank, karta płatnicza, aplikacja mobilna czy serwis internetowy. Zwłaszcza, jeśli pracują w wydziale do walki z przestępczością gospodarczą i na co dzień mają do czynienia z kradzieżami pieniędzy przy wykorzystaniu nowoczesnych instrumentów finansowych.
Okazuje się jednak, że czasami moje nadzieje są płonne. Wnoszę to po liście, który kilka dni temu nadszedł do redakcji cashess.pl. Jak widzicie, poniżej pismo przygotował funkcjonariusz Wydziału do Walki z Przestępczością Gospodarczą Komendy Powiatowej Policji w Piasecznie. Z listu można wnioskować, że na tamtejszy komisariat zgłosiła się poszkodowana, której ukradziono pieniądze z konta w mBanku, posługując się danymi jej karty Visa.
Policja prosi więc cashless.pl o pomoc w odnalezieniu sprawcy, zdradzając przy okazji, że nie ma bladego pojęcia o rodzaju działalności prowadzonej przez poszczególnych uczestników obrotu gospodarczego. Z bankami, organizacjami płatniczymi czy operatorami terminali mamy tyle wspólnego, że o nich wszystkich piszemy. Żałujemy, ale nie znamy szczegółów trefnych transakcji. Co więcej wydaje mi się, że przy okazji tego pisma policja złamała kilka ustaw i rozporządzeń w tym Prawo bankowe i RODO, ujawniając osobom postronnym dane klientki mBanku oraz jej karty.
Niestety, niska jakość wiedzy na temat gospodarki to cecha charakteryzująca nie tylko policjanta z wymienionego wyżej wydziału. Pod koniec ubiegłego roku do redakcji cashless.pl nadeszło całkiem podobne w treści pismo z Prokuratury Rejonowej w Hajnówce. Tym razem proszono nas o pomoc w wykryciu sprawców fraudów zrealizowanych przy pomocy kryptowalutowej aplikacji Luno – zostaliśmy posądzeni o to, że jesteśmy jej właścicielem, bo kilka miesięcy temu napisaliśmy o niej artykuł. W tym piśmie pojawiło się jeszcze więcej danych osobowych niż w liście z Piaseczna.
Jakie są szanse wykrycia sprawców kradzieży pieniędzy z rachunku bankowego przez organy ścigania, których przedstawiciele nie odróżniają serwisu informacyjnego od serwisu bankowego? Oczywiście możecie powiedzieć, że powyższe pisma to tylko wypadki przy pracy oraz że nie powinno się na ich podstawie wyciągać generalnych wniosków. I będziecie mieli rację, a ja wciąż mam nadzieję, że większość pracowników policji czy prokuratury to profesjonaliści. Niestety, takie sytuacje jak opisane w tym felietonie sprawiają, że z każdym dniem ta nadzieja gaśnie.