Partnerzy strategiczni
Partnerzy wspierający
Partnerzy wspierający
Partnerzy wspierający
Partnerzy merytoryczni
Ubezpieczyciele nie lubią sprzedawać przez własne aplikacje. Tylko trzy firmy mają ofertę dla klientów mobilnych

Polisę komunikacyjną kupicie przez apki mojePZU oraz Benefia24, a z kolei wyświetlacz telefonu ubezpieczycie przez Screenity

Już kilka podmiotów w Polsce postanowiło spróbować swoich sił w sprzedaży ubezpieczeń przez aplikację mobilną. Wczoraj start zaanonsował Cachetinsurtech, który chce skusić kierowców platform typu Bolt czy Uber cenami polis dostosowanymi do ich sposobu jazdy. Z kolei w marcu planuje rozpocząć działanie Instersafe, z aplikacją umożliwiającą porównanie ofert kilku ubezpieczycieli i zakup polisy komunikacyjnej. A pod koniec zeszłego roku mogliście w serwisie cashless.pl przeczytać o startupie Clicket, który za pomocą aplikacji zamierza trafić głównie do studentów z ofertą ubezpieczeń NNW, turystycznych i kosztów leczenia dla cudzoziemców.

Każdy z tych podmiotów to jednak pośrednik, który planuje świadczyć usługi na rzecz jednego lub kilku ubezpieczycieli. Każdy z nich to też młoda organizacja, która dopiero sprawdza, czy jej model biznesowy ma szansę odnieść sukces na polskim rynku ubezpieczeniowym. A jakie podejście do sprzedaży przez aplikacje mobilne mają sami ubezpieczyciele? Którzy z nich umożliwią Wam zakup polisy w ten sposób?

Przeczytajcie także: Nowy sposób zakładania kont na selfie w Pekao

Jak wynika z analizy cashless.pl zainteresowanie ubezpieczycieli dystrybucją przez aplikacje mobilne jest na razie niewielkie. Wpływ na to ma fakt, że kontakt towarzystwa z klientem jest dość rzadki. Zazwyczaj ogranicza się do momentu zakupu polisy raz na rok i likwidacji szkody raz na parę lat. Użytkownik nie widzi więc większego sensu, aby instalować ubezpieczeniowe oprogramowanie na swoim telefonie. Zwłaszcza że korzystając z apki jednego ubezpieczyciela, nie pozna ofert innych towarzystw, które być może byłyby dla niego bardziej atrakcyjne. Dużo korzystniejsze i łatwiejsze wydaje się zatem wejście na stronę porównywarki internetowej, czy po prostu zwrócenie się do agenta ubezpieczeniowego, na co decyduje się większość klientów.

W rezultacie zakup polisy przez własną aplikację mobilną umożliwiają tylko pojedynczy ubezpieczyciele. Jeśli chodzi o najpopularniejsze ubezpieczenia – komunikacyjne – to znajdziecie je w apkach mojePZU mobile oraz Benefia24. Pierwsza z nich to oczywiście narzędzie rozwijane przez największego polskiego ubezpieczyciela – PZU. Za jej pomocą ubezpieczycie auto (PZU Auto), nieruchomości (PZU Dom), dziecko w wieku szkolnym (NNW Szkolne) oraz wakacje (PZU Wojażer). Aplikacja jest dostępna zarówno na urządzeniach z systemem Android, jak i iOS.

Trzeba jednak wspomnieć, że zakup ubezpieczenia nie jest jej jedyną funkcją. Przyda się również przy likwidacji szkody, zgłoszeniu sprzedaży auta lub zmiany danych osobowych w grupowych polisach ochronnych czy monitorowaniu inwestycji. Z kolei użytkownicy, którzy wykupili w PZU ubezpieczenie zdrowotne, mogą przez nią umawiać wizyty lekarskie i mieć wgląd do dokumentacji medycznej. Szeroki zakres działania PZU, przekładający się na większą liczbę interakcji z klientem, sprawia, że apka może się klientowi przydać częściej niż raz w roku. Firma nie podaje konkretnej liczby pobrań aplikacji, wiadomo jednak, że w serwisie mojePZU – z którego korzystać można przez aplikację lub przez stronę internetową – zarejestrowało się ponad 1,6 mln użytkowników.

Przeczytajcie także: Porównywarka Punkta zmienia właściciela

Benefia24 to zaś apka przeznaczona tylko do zakupu ubezpieczenia. Po zeskanowaniu kodu Aztec z dowodu rejestracyjnego użytkownikowi wyświetlą się propozycje OC, AC, NNW i assistance. Po wyborze pakietu klient może zapłacić przez aplikację i zapisać polisę w telefonie. Narzędzie jest rozwijane przez markę Benefia, należącą obecnie do Compensy. Ubezpieczyciel wykorzystuje ten brand do współpracy z sieciami dealerów samochodowych, porównywarkami ubezpieczeń, w sprzedaży bezpośredniej, a także w tzw. alternatywnych sposobach dystrybucji, takich jak stacje kontroli pojazdów, serwisy i warsztaty samochodowe, stacje benzynowe czy banki. Apka jest więc jeszcze jednym z całej listy sposobów, w jaki firma stara się dotrzeć do klienta.

Na sprzedaż swojego produktu przez aplikację mobilną zdecydowała się również Europa. Tyle że rozprowadza w ten sposób tylko jeden, szczególny rodzaj ubezpieczeń – polisę na wypadek uszkodzenia wyświetlacza smartfonu. Mowa o aplikacji Screenity. Znajdziecie ją w sklepach Google Play i App Store. Po zainstalowaniu oprogramowanie zweryfikuje, czy wyświetlacz nie został już wcześniej uszkodzony. Jeśli telefon przejdzie ten test, to za pomocą aplikacji w kilku kliknięciach będzie można kupić polisę zapewniającą organizację i pokrycie kosztów wymiany wyświetlacza w razie jego uszkodzenia. Dopracowania natomiast wymaga sposób rezygnacji z usługi, o czym w aplikacji zapomniano. Dotychczas Screenity pobrało ponad 30 tys. użytkowników.

Przeczytajcie także: PayEye wprowadzi aplikację mobilną

Być może wkrótce światło dzienne ujrzy jeszcze jedna aplikacja mobilna rozwijana pod skrzydłami Europy. Mają się w niej znaleźć produkty dla osób aktywnych i często podróżujących, które będzie można wykupić na kilka godzin lub kilka-kilkanaście dni w modelu "na żądanie". Jej start przekładano już kilkukrotnie, firma deklaruje jednak, że udostępni klientom rozwiązanie w pierwszej połowie tego roku. Więcej informacji o tego typu polisach znajdziecie w tekście: Ubezpieczenia na żądanie. Czym są i jak (nie) funkcjonują?

Jak widać, ubezpieczyciele nie są specjalnie chętni do rozwijania własnych apek do sprzedaży. Prędzej już udostępnią swoją ofertę w aplikacji pośrednika skupiającego się na dystrybucji polis, jak chociażby insurtechów wspomnianych na wstępie, czy u innego partnera, który sprzedaż ubezpieczeń traktuje po prostu jako dodatkowe źródło dochodu. Dzięki takiej współpracy polisy możecie kupić np. w apce SkyCash czy aplikacjach mobilnych niektórych banków. A i tego rodzaju partnerstwa nierzadko w przeszłości kończyły się fiaskiem, czego przykładem jest chociażby nieudany projekt Play Ubezpieczenia. Wygląda na to, że nie ma co liczyć na szerzej zakrojoną mobil(e)izację sprzedaży ubezpieczeń w najbliższym czasie. Bo i klienci – w większości – raczej jej nie oczekują.

Zapisz się do newslettera

Aby zapisać się do newslettera, należy podać adres e-mail i potwierdzić subskrypcję klikając w link aktywacyjny.

Nasza strona używa plików cookies. Więcej informacji znajdziesz na stronie polityka cookies