Od usług niemieckiego podmiotu uzależnionych jest wiele firm, którym, przez zawieszenie działalności Wirecard, groziły poważne kłopoty
Financial Conduct Authority (FCA), czyli brytyjski odpowiednik polskiej Komisji Nadzoru Finansowego, postanowił znieść ograniczenia nałożone pod koniec ubiegłego tygodnia na spółkę Wirecard UK. Organ tłumaczy to obawą przed skutkami, jakie niosłoby ze sobą dłuższe wyłączenie z rynku tego podmiotu. Problemy mogłoby mieć kilkadziesiąt firm korzystających z usług Wirecard, a nieodwracalne straty zostałyby wyrządzone całemu sektorowi fintechowemu w Wielkiej Brytanii. O sprawie informują brytyjskie media, w tym BBC
Skutki zeszłotygodniowej decyzji FCA odczuło wielu klientów fintechów – nie tylko na Wyspach. W serwisie cashless.pl mogliście przeczytać m.in. o firmie Curve, która czasowo wyłączyła swoje usługi. Curve rozesłał do użytkowników swoich kart informację o planowanym szybkim powrocie i po kilku dniach faktycznie tak się stało. FCA tłumaczy jednak, że musiał podjąć wspomniane działania, by chronić pieniądze klientów fintechów.
Zniesienie ograniczeń nie oznacza oczywiście, że kłopoty Wirecard dobiegają końca. Warto pamiętać, że firma złożyła wniosek o wszczęcie postępowania upadłościowego, a niemiecka prokuratura interesuje się członkami jej zarządu. Ma to związek z nieprawidłowościami, jakie wyszły na jaw podczas przeprowadzonego w spółce audytu – okazało się, że w jej księgach brakuje około 2 mld euro. Sprawą zainteresowała się także Komisja Europejska, która zwróciła się do Europejskiego Urzędu Nadzoru Giełd i Papierów Wartościowych (ESMA) o zbadanie, czy niemiecki nadzór BaFin nie zaniedbał swoich obowiązków związanych z nadzorowaniem spółki.