Revolut potwierdza, że podjęte działania związane są z ograniczeniem kosztów operacyjnych, co wiąże się z sytuacją firmy wywołaną pandemią koronawirusa
Podobnie jak wiele firm, doświadczyliśmy w tym roku spadku aktywności klientów i przychodów, co skłoniło nas do ograniczenia kosztów operacyjnych i przystosowania biznesu do nowej sytuacji – pisze biuro prasowe Revoluta w oświadczeniu nadesłanym do redakcji cashless.pl. Dodaje, że fintech był zmuszony zredukować koszty oraz zakres outsourcingu, by ograniczyć cięcia, ale to nie wystarczyło.
– Mimo szeregu podjętych działań, nie udało się nam uratować wszystkich miejsc pracy. W jedenastu biurach na świecie zwolniliśmy w sumie 62 osoby, co stanowiło mniej niż 3 proc. pracowników. W każdym przypadku, dochowaliśmy wszelkich reguł, ducha i litery prawa pracy obowiązujących na lokalnym rynku – twierdzi biuro prasowe Revoluta.
Firma nie ujawniła, o ile zredukowała zatrudnienie w Polsce i czy na obecnym etapie planowane są kolejne zwolnienia. Zapytałem o to biuro prasowe Revoluta. Gdy otrzymam odpowiedź zaktualizuję ten lub napiszę kolejny tekst.
Revolut przyznaje także, że pracownikom zaproponowano zamianę części wynagrodzenia na udziały w firmie. – Przystąpiło do niego 60 proc. pracowników, otrzymując opcje na udziały w zamian za gotówkę w relacji 2:1 – podsumowują służby prasowe fintechu.
Nie tylko Revolut popadł w kłopoty w związku z obecną sytuacją na rynkach finansowych wywołaną pandemią koronawirusa. Kilka dni temu serwis cashless.pl informował, że nawet 8 proc. załogi może zwolnić internetowy bank Monzo. restrukturyzacja jest konieczna również w Monese. Zamknięto też cyfrowy bank Bó, który dopiero pod koniec ubiegłego roku został uruchomiony przez Royal Bank of Scotland.