Zdaniem Orlenu mBank wraz z organizacjami płatniczymi pobierał zbyt wysoką prowizję od transakcji kartami na stacjach
W opublikowanym wczoraj sprawozdaniu za ubiegły rok mBank podał informację o pozwie, w którym Orlen domaga się od niego ponad 600 mln zł odszkodowania. Sprawa ma związek z interchange (prowizja jaką firmy przyjmujące płatności kartami ponoszą na rzecz wydawców kart od każdej transakcji plastikiem). Z informacji zawartej w sprawozdaniu mBanku wynika, że Orlen pozwał także inny bank, którego nazwy nie podano, oraz organizacje Mastercard i Visa.
Obecnie obowiązująca w Polsce i pozostałych krajach Unii Europejskiej prowizja interchange wynosi 0,2-0,3 proc. od płatności odpowiednio kartą debetową i kredytową. Prowizja na takim poziomie została ustalona w Polsce w ustawie o usługach płatniczych. Później jej wysokość uregulowano także przepisami europejskimi. Nim jednak do tego doszło, interchange w Polsce wynosiła grubo ponad 1 proc. i stanowiła barierę w rozwoju sieci akceptacji kart.
Orlen zarzuca pozwanym, że naruszyli zasady konkurencji niedozwolonym porozumieniem ustalającym wysokość prowizji interchange w czasach przed tym, gdy prowizja ta została uregulowana przepisami.
Tymczasem na początku lutego o złożeniu pozwu w sprawie ustalania wysokości interchange przeciwko bankom i organizacjom płatniczym poinformowała Rzeczpospolita. Sieci handlowe reprezentuje w tym przypadku kancelaria Maruta Wachta. Natomiast w sprawie prowizji interchange mBank ma jeszcze inny pozew, złożony w 2018 r. przez firmę LPP. W tym wypadku kwota roszczenia przekracza 96 mln zł.