Zbliżaki, takie jak ten wycofany ze sprzedaży przez Getin, były kiedyś najłatwiejszym sposobem na rozpoczęcie płatności smartfonem
Kilka dni temu Getin rozesłał do swoich klientów informację na temat zmian w regulaminach oraz cennikach. Większość z nich weszła już w życie i jest korzystna, bo oznacza dostosowanie np. do regulacji europejskich. Mowa choćby o zrównaniu kosztów operacji transgranicznych z krajowymi, np. przelewów czy wypłat gotówki z bankomatów. Jedna dotyczy natomiast wycofania ze sprzedaży naklejki zbliżeniowej.
Swego czasu tzw. zbliżaki były powszechnie dostępne, znajdowały się w ofercie kilkunastu dużych banków. Były najprostszym sposobem na to, aby zacząć płacić smartfonem, choć oczywiście rozwiązanie było mocno chałupnicze. Wystarczało jednak umieścić naklejkę na tylnej ściance telefonu, aby można było chwalić się, że korzysta się z płatności mobilnych. Przy tym rozwiązanie działało niezależnie od tego, czy telefon miał albo nie połączenie z internetem a także przy rozładowanej baterii.
Jednak upowszechnienie takich rozwiązań jak Apple Pay czy Google Pay powoduje, że naklejki zbliżeniowe tracą rację bytu. Zwłaszcza, że w porównaniu z nowoczesnymi płatnościami mobilnymi mają swoje wady, np. brak możliwości prostej zmiany karty, którą w danym momencie chce się zapłacić. Dlatego banki stopniowo rezygnują ze sprzedaży naklejek zbliżeniowych, które wkrótce pewnie przejdą do historii. Przed Getinem zbliżaki zniknęły z oferty takich banków jak T-Mobile Usługi Bankowe, Pocztowy czy BNP Paribas.