Oba banki prawdopodobnie będą musiały zwrócić klientom część opłat pobranych w przeszłości za prowadzenie rachunków i kart
Przedwczoraj w serwisie Cashless mogliście przeczytać o decyzji Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów na temat tzw. trwałego nośnika, podjętej w stosunku do ING Banku Śląskiego. Instytucja będzie musiała oddać swoim klientom część pobranych w przeszłości opłat oraz zaoferować posiadaczom wydanych przez siebie kart możliwość korzystania ze wszystkich bankomatów w Polsce przez miesiąc za darmo. Tekst na ten temat znajdzie tutaj.
Tymczasem, jak pisze dzisiejsza Rzeczpospolita, decyzje w postępowaniach w kwestii trwałego nośnika zapadły także w stosunku do PKO i Getinu. Oba banki mają czas na złożenie odwołania i nie ogłosiły jeszcze działań, jakie podejmą w tej sprawie. Prawdopodobnie jednak, podobnie jak ING i wiele innych banków przed nim, unikną kary w zamian za wprowadzenie zmian do sposobu wysyłki dokumentów oraz przyznanie rekompensat dla klientów. PKO już zawiązał rezerwę na ten cel w wysokości ok. 60 mln zł. Na decyzje UOKiK-u czekają jeszcze BGŻ BNP Paribas, BPH, mBank i Raiffeisen Polbank.
Problemy z tzw. trwałym nośnikiem zaczęły się kilka lat temu, gdy banki zaczęły rezygnować z wysyłki informacji o zmianach w cennikach tradycyjnymi listami i zastępować je wiadomościami elektronicznymi w skrzynkach kontaktowych dostępnych po zalogowaniu na konto internetowe. UOKiK doszedł do wniosku, że tego rodzaju wiadomości nie są trwałym nośnikiem, bo bank w każdej chwili może je podmienić i nie są one dostępne dla klientów po rozwiązaniu przez nich umowy o prowadzenie rachunku.
Jednocześnie urząd antymonopolowy przypomina, że płyty CD czy pendrivy też nie zawsze są trwałym nośnikiem, bo część klientów nie posiada komputerów umożliwiających ich odczytywanie. Z wypowiedzi przedstawicieli UOKiK-u wynika więc, że chcieliby oni aby to klienci decydowali o tym, w jaki sposób chcą otrzymywać informacje o zmianach w ofercie banków. Jeśli zaś zdecydują, że chcą tego w formie elektronicznej – bank ma zagwarantować niezmienność tak dostarczanych plików oraz dostęp do nich przez kilka lat po zakończeniu relacji z danym klientem.
Obecnie problem trwałego nośnika banki rozwiązują na dwa sposoby. Część, jak np. Pekao, Santander czy Millennium, postawiła na technologię WORM, czyli rodzaj serwera, do którego raz wprowadzonego dokumentu nie można zmienić. Rozwiązanie tego rodzaju dostarcza m.in. firma Hitachi. Z kolei PKO zdecydował się wykorzystać do tego technologię blockchain, opracowaną m.in. przy współpracy z KIR-em. W najbliższym czasie wyśle w ten sposób do ok. 5 mln klientów informację o zmianach w regulaminie wynikających z dyrektywy PSD II.