Nowość powinna już od dziś być dostępna dla użytkowników Moje ING mobile na urządzeniach z systemem Android i iOS
Ciekawą funkcję zyskacie po ściągnięciu najnowszej aktualizacji aplikacji mobilnej Moje ING. Mowa o klawiaturze, na której oprócz standardowych znaków pojawia się logo ING Banku Śląskiego. Po wskazaniu klawiatury jako domyślnej w ustawieniach smartfona będziecie mogli za jej pomocą normalnie wprowadzać tekst pisząc sms czy konwersując na Messengerze, a przy okazji zyskacie szybki dostęp do nowych funkcji. Klawiatura wygląda tak:
Jak widzicie, ma ona standardowy układ, z tym że w lewym górnym rogu znajdziecie pomarańczowego lwa. Po kliknięciu w niego otworzy się okienko, za pomocą którego zlecicie przelew na telefon dowolnego odbiorcy ze swojej książki telefonicznej. Będziecie też mogli ręcznie wprowadzić numer telefonu odbiorcy, którego nie macie zapamiętanego w telefonie.
Przelew zleca się w kilku krokach. A więc będziecie musieli nadać tytuł płatności, podać jej kwotę oraz zatwierdzić wszystko PIN-em, którym logujecie się do aplikacji mobilnej ING. Generalnie proces nie różni się specjalnie od tradycyjnego przelewu P2P na numer telefonu. Kluczowe w tym wszystkim jest jednak to, że aby go wykonać, nie musicie przerywać konwersacji z rozmówcą i logować się do aplikacji bankowej. Całą operację przeprowadzicie z poziomu klawiatury.
ING deklaruje, że w najbliższej przyszłości rozszerzy funkcjonalność klawiatury i udostępni za jej pomocą możliwość płatności Blikiem. Funkcja ta ma zostać uruchomiona w ciągu najbliższych tygodni. Wtedy kupując coś na stronie internetowej albo w aplikacji sklepowej nie będziecie musieli z niej wychodzić aby wpisać kod Blik. Dostarczy go Wam klawiatura. ING zapewnia, że jest ona elementem aplikacji bankowej, więc transakcje wykonywane za jej pomocą są tak samo bezpieczne jak zlecane w bankowości mobilnej. Deklaruje także, że klawiatura nie gromadzi i nie przesyła dalej żadnych informacji wprowadzanych za jej pomocą.
Biuro prasowe Śląskiego podkreśla, że oferowana dzisiaj nowość jest pierwszym tego typu rozwiązaniem na polskim rynku i jednym z niewielu na świecie. Tu muszę się zgodzić, bo nie przypominam sobie, aby któraś z testowanych przeze mnie polskich aplikacji bankowych coś podobnego umożliwiała. I może być przydatna w codziennym życiu. Pytanie tylko, czy klienci uwierzą bankowi w jego zapewnienia, że treści wprowadzane za pośrednictwem jego klawiatury nie będą w żaden sposób przetwarzane. Albo czy jakimś cudem informacje te nie wyciekną w eter. Ale takiej pewności nie mogą mieć nigdy, nawet jeżeli korzystają z oprogramowania producenta smartfonu.