Jest projekt nowych przepisów, których wejście w życie może oznaczać koniec aplikacji Uber jaką znacie
Pod koniec maja w ślad za portalem RMF24 informowałem Was, że na skutek oporu niektórych członków rządu przygotowany przez resort infrastruktury projekt zaostrzenia przepisów dotyczących przewozów osobowych nie trafił pod obrady Rady Ministrów. Nieoficjalnie wiadomo, że zamiar Andrzeja Adamczyka, ministra infrastruktury, by restrykcyjnie uregulować rynek, na którym działają takie podmioty jak Uber, spotkał się z krytyką innych resortów. Projekt ustawy zwrócono więc autorowi, by złagodził przepisy.
Czy tak się stało? Kilka tygodni temu poseł Witold Zembaczyński złożył interpelację poselską, w której pytał o plany ministerstwa dotyczące blokowania aplikacji Uber. Pojawiły się bowiem nieoficjalne informacje, że resort Adamczyka podjął działania, by uzyskać uprawnienia do blokowania programów komputerowych, numerów telefonów i aplikacji mobilnych służących zlecaniu przewozów.
Z odpowiedzi udzielonej przez wiceministra infrastruktury Jerzego Szmita wynika, że nowy projekt prawa drogowego już jest. I przewiduje m.in. wprowadzenie definicji pośrednictwa przy przewozie osób, ustanowienie licencji na pośrednictwo przy przewozie osób, zniesienie niektórych wymogów w celu uzyskania przez przedsiębiorcę licencji upoważniającej do wykonywania zarobkowego przewozu osób taksówką, samochodem osobowym oraz pojazdem samochodowym przeznaczonym konstrukcyjnie do przewozu powyżej 7 i nie więcej niż 9 osób łącznie z kierowcą. Wiceminister dodał, że 10 lipca 2017 r. resort infrastruktury poprosił o wpisanie nowego projektu ustawy do Wykazu prac legislacyjnych i programowych Rady Ministrów.
Zgodnie z projektem pośrednik taki jak Uber będzie też musiał prowadzić i przechowywać przez 5 lat elektroniczny rejestr wszystkich otrzymanych i przekazanych do realizacji przedsiębiorcom zleceń na wykonywanie przewozów drogowych osób. Jak tłumaczy Szmit, dzięki temu będzie można sprawdzić, czy przy prowadzeniu działalności gospodarczej są przestrzegane obowiązujące przepisy prawa. Za nieprzestrzeganie powyższych zasad i współpracę z Uberem bez licencji nakładane będą sankcje. – Po trzykrotnym stwierdzeniu wykonywania działalności pośrednictwa przy przewozie osób bez posiadania licencji, przepisy przewidują wszczęcie procedury, która ma na celu uniemożliwienie korzystania z programów i aplikacji, za pomocą których zlecane są przewozy – informuje ministerstwo.
Wydaje mi się, że tego rodzaju propozycje trudno nazwać łagodniejszymi dla rynku. Zamiast deregulacji i likwidacji licencji, wymyśla się nowe. Ciekaw też jestem, czy ministerstwo zamierza blokować numery telefonów i aplikacje na smartfonach innym kierowcom, np. taksówkarzom, jeśli naruszą oni przepisy ustawy, czy będzie to "przywilej" osób, które korzystają z aplikacji Uber?