Z płatności mobilnych wykorzystujących dane umieszczone na karcie SIM mogą korzystać jeszcze ci klienci OF, którzy zainstalowali je wcześniej
Od kilku tygodni klienci Orange Finanse, czyli wspólnego przedsięwzięcia mBanku i operatora sieci telefonii komórkowej, mogą już korzystać z płatności Android Pay. Aby uzyskać dostęp do tego rozwiązania, muszą aktualizować aplikację mobilną swojego banku. Wykonanie tej czynności ma jednak jeszcze jedną ciekawą konsekwencję, a mianowicie utratę możliwości aktywacji płatności simcentrycznych.
Przeczytajcie także: TMUB rezygnują z płatności simcentrycznych
Oznacza to, że OF praktycznie wycofały się z oferowania tej technologii, choć formalnie decyzja taka nie została jeszcze ogłoszona. Natomiast to, że bank całkowicie zrezygnuje z płatności simcentrycznych, jest do przewidzenia. Niemal cała konkurencja zrobiła to już dawno, bo większym zainteresowaniem klientów cieszą się płatności HCE (tu dane transakcyjne przechowywane są nie na karcie SIM tylko w chmurze obliczeniowej) i Android Pay.
Na razie nie wiem, kiedy OF ogłoszą decyzję o uśmierceniu simcentrika. Wnoszę jednak, że stanie się to rychło, a proces będzie przebiegał stopniowo, tzn. osoby, które już z tej usługi korzystają, będą mogły robić to nadal do końca ważności kart. Z nieoficjalnych informacji wynika, że Android Pay cieszy się sporym powodzeniem wśród klientów OF, a nową usługę aktywowały tysiące z nich, choć dokładnej liczby nie znam. Technologia simcentryczna znajduje się jeszcze w ofercie T-Mobile Usług Bankowych, które także oferują Android Pay.
Płatności simcentryczne nigdy nie cieszyły się dużą popularnością na polskim rynku. W najlepszym okresie korzystało z nich kilka, może kilkanaście tysięcy klientów. Powodem były przede wszystkim kłopoty z aktywacją usługi. Oferowały ją tylko dwa telekomy, czyli Orange i T-Mobile, które współpracowały na tym polu tylko z wybranymi bankami. Trzeba było więc mieć szczęście bycia klientem odpowiedniego operatora komórkowego i odpowiedniego banku. A do tego wymienić kartę SIM, których często brakowało.
Fot. Visa