UFG podał także, że w jego bazie znajdują się informacje o umowach OC dla ponad 29,7 mln pojazdów, a ubezpieczyciele wysyłają do bazy 2 mld zapytań rocznie
Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny podsumował kolejny rok współpracy z ubezpieczycielami w zakresie przekazywania danych o polisach i szkodach. Podał, że na koniec 2024 r. w jego bazie znajdowały się informacje o aktywnych umowach ubezpieczenia OC dla ponad 29,7 mln pojazdów (podczas gdy rok wcześniej było to blisko 28,5 mln) oraz o aktywnych umowach autocasco dla niemal 7,8 mln pojazdów (w porównaniu do 7,3 mln na koniec 2023 r.). Tradycyjnie ocenił też, którzy ubezpieczyciele najrzetelniej raportują informacje dotyczące historii ubezpieczenia i szkód.
Fundusz uwzględnia w swoim rankingu ubezpieczycieli, których udział w rynku ubezpieczeń komunikacyjnych przekracza 1 promil, a jest to łącznie 21 zakładów. Firmy podzielone są na trzy grupy, w zależności od ich skali działalności. I tak, spośród dużych ubezpieczycieli, przekazujących do UFG ponad 2 mln rekordów rocznie, najwyższą jakością raportowania mogą się pochwalić Ergo Hestia, PZU i Warta. Wśród zakładów średniej wielkości (raportujących od 250 tys. do 2 mln rekordów) prym wiodą Link4, Generali i InterRisk. Wśród firm, które przekazują stosunkowo mało danych (poniżej 200 tys. rekordów), najlepiej wypadły PZUW, DallBogg i Euro Insurances.
UFG podkreśla, że widać efekty pracy zakładów na jakością przesyłanych danych. Ubezpieczyciele klasyfikowani są według opracowanego przez Fundusz wskaźnika rzetelności – w tym roku wynik powyżej 90 proc. osiągnęło aż 17 towarzystw, podczas gdy rok wcześniej taki poziom osiągnęło 15 ubezpieczycieli. Wyniki tegorocznych liderów w poszczególnych kategoriach to 96,74 proc. w przypadku Hestii, 95,72 proc. w przypadku Link4, a 96,2 proc. to wynik PZUW.
To, co ubezpieczyciele przesyłają do UFG, ma potem wpływ na precyzję i adekwatność w wyliczaniu klientom składek za polisy komunikacyjne. Przy ich oferowaniu towarzystwa sprawdzają bowiem w UFG historię polisowo-szkodową klienta, by móc lepiej ocenić ryzyko spowodowania kolejnego wypadku. O istotności tego narzędzia świadczy choćby fakt, że w minionym roku firmy ubezpieczeniowe skierowały do bazy UFG łącznie niemal 2 mld zapytań o historię klientów. Żeby jednak odpowiedzi UFG były adekwatne, a baza była użyteczna, dane w niej widniejące muszą być dobrej jakości. I to zarówno te dotyczące zawieranych umów, jak i te związane ze szkodami.
Tymczasem bywa, że w niektóre rubryki ubezpieczyciele wpisują "brak danych", co obniża wartość całego rekordu. Znacząco na jego jakość wpływają też niezamierzone pomyłki, np. literówki w imieniu czy nazwisku posiadacza pojazdu czy sprawcy wypadku, które sprawiają, że szkoda może się "nie przypisać" do kontoa danego kierowcy.
O ile łatwo jest wyłapać błąd typu AADAM, to jest to dużo trudniejsze w przypadku niezgodnego ze stanem faktycznym zapisu imion takich jak Izabela/Izabella czy Wioleta/Wioletta/Violetta. A tymczasem pracownik infolinii przyjmujący takie zgłoszenie może łatwo popełnić błąd przy wprowadzaniu danych.
Zdarza się też, że w polach formularza zamienione są imię z nazwiskiem, co jest łatwe do wychwycenia, jeśli jako imię widnieje np. Kowalski. Bywają jednak nazwiska równe imionom jak np. Marek, Rafał czy Dariusz. Innymi częstymi nieprawidłowościami są: brak polskich znaków czy zły zapis podwójnego nazwiska.
Dlatego UFG po pierwsze sam dokłada starań, by weryfikować poprawność zapisów, m.in. sprawdzając dane z bazą PESEL. Po drugie zaś motywuje ubezpieczycieli, by i oni przekazywali jak najbardziej rzetelne informacje, m.in. publikując ranking firm najlepiej wywiązujących się z tego zadania.
