Wydane decyzje dotyczą postępowań, w których UOKiK zakwestionował m.in. formę, w jakiej mPay i Revolut przekazywały klientom informacje o zmianach w regulaminach
Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów opublikował decyzje dotyczące praktyk stosowanych przez mPay i Revoluta. W obu przypadkach zakwestionowano formę informowania o zmianach opłat w obowiązujących umowach. Postępowania zakończyły się wydaniem decyzji zobowiązujących, a uprawnieni konsumenci otrzymają zwrot niesłusznie pobranych opłat oraz rekompensaty.
O sprawie mPay w serwisie cashless.pl mogliście przeczytać już w zeszłym tygodniu. Urząd miał zastrzeżenia do tego, że o zmianie umowy dotyczącej oferowanej przez mPay Portmonetki oraz o wprowadzeniu wyższych opłat spółka informowała klientów w wiadomości mailowej, w której znajdował się link do strony internetowej. Po wejściu w link konsumenci mogli pobrać umowę po zmianach w pliku PDF. Taka forma przekazywania informacji nie może zaś zostać uznana za trwały nośnik, który w przypadku takich zmian jest wymagany prawnie.
Jak się okazuje, podobną praktykę UOKiK zakwestionował także w przypadku Revoluta. Klienci także tego fintechu byli informowani o zmianach regulaminów i nowych opłatach w wiadomości e-mail z linkiem kierującym do strony internetowej, z której mogli pobrać dokumenty w formacie PDF.
– Istotne kwestie związane z umową o usługę płatniczą i ewentualne wszelkie jej zmiany muszą być przekazywane w formie, która gwarantuje trwałość i niezmienność treści, a także bezpośredni dostęp do nich bez ograniczeń czasowych. Chodzi o gwarancję, że przedsiębiorca nie będzie w nie ingerował, a konsument będzie mógł, w razie potrzeby, powołać się na przysługujące mu prawa – komentuje wydanie decyzji prezes UOKiK Tomasz Chróstny.
Tymczasem, jak podkreślono, możliwość pobrania dokumentu ze strony internetowej lub aplikacji, które nie spełniają cech trwałego nośnika, nie daje pewności, że jest to ta sama wersja pliku, która została tam pierwotnie umieszczona. Wśród form, które mogą być uznane za trwały nośnik, UOKiK wskazuje: dokument papierowy, kartę pamięci, pendrive, wiadomość mailową lub załączony do niej plik, np. w formacie PDF.
W przypadku mPay problemem okazał się także brak klauzuli modyfikacyjnej w umowach. Jest to zapis, który określa, w jakich okolicznościach przedsiębiorca może wprowadzić zmianę do umowy zawartej z konsumentem na czas nieokreślony. UOKiK zwrócił uwagę, że w dokumentach mPay takich postanowień nie było, a spółka jednostronnie zmieniła regulamin aplikacji i pobierała od swoich klientów nowe lub podwyższone opłaty.
Z kolei w przypadku Revoluta dodatkowy zarzut dotyczył niesporządzenia wzorców niektórych umów w języku polskim.
Co szczególnie może zainteresować klientów obu fintechów, zarówno mPay, jak i Revolut zostały zobowiązane do automatycznego zwrotu kwot, które zostały przez konsumentów nadpłacone w wyniku wprowadzenia podwyżek lub nowych obciążeń. O zwrot opłat będą mogli wystąpić również byli klienci obu spółek i nieaktywni użytkownicy aplikacji mPay.
Co więcej, w ramach rekompensaty klienci będą mogli liczyć na dodatkowe czasowe udogodnienia. Klienci mPay przez miesiąc bezpłatnie będą mogli korzystać z planu subskrypcyjnego Gold. Z kolei w przypadku Revoluta klienci, którzy posiadają niższe plany subskrypcyjne, otrzymają miesięczny dostęp do wyższych płatnych planów, zaś konta użytkowników planów Metal i Ultra zostaną zasilone równowartością jednomiesięcznej opłaty abonamentowej.
Firmy zostały też zobowiązane do przekazania niezbędnych dokumentów w odpowiedni sposób, a także do poinformowania klientów o postanowieniach zawartych w decyzji Prezesa UOKiK. Ze szczegółami decyzji można się zapoznać tutaj (mPay) i tutaj (Revolut).
Fot. Maciej Bednarek