Partnerzy strategiczni
Partnerzy wspierający
Partnerzy wspierający
Partnerzy wspierający
Partnerzy merytoryczni
SN wydał kolejną uchwałę w sprawie odszkodowań z OC komunikacyjnego. Nie zgodził się z wnioskiem Rzecznika Finansowego

SN stwierdził, że jeśli naprawa pojazdu nie jest możliwa, to nie ma uzasadnienia wyliczanie jej kosztorysu

Sąd Najwyższy wydał wczoraj kolejną uchwałę w sprawie odszkodowań z ubezpieczenia OC komunikacyjnego. Na wniosek Rzecznika Finansowego pochylił się nad tematem wypłat za szkody, w przypadku których jeszcze przed ustaleniem wysokości odszkodowania doszło do sytuacji, w której naprawa nie jest już możliwa, np. poszkodowany sprzedał pojazd albo już zdążył go naprawić. Rzecznik Finansowy obstawał, aby w takich sytuacjach odszkodowanie mogło być ustalone w ramach metody kosztorysowej, a więc bazującej na hipotetycznych kosztach potrzebnych do przywrócenia pojazdu do stanu poprzedniego.

Przeczytajcie także: MF: UFG działa dobrze

Siedmioosobowy skład orzekający nie zgodził się z interpretacją przedstawioną przez Rzecznika i wydał uchwałę o następującej treści: "Jeżeli naprawa pojazdu przez poszkodowanego stała się niemożliwa, w szczególności w razie zbycia lub naprawienia pojazdu, nie jest uzasadnione ustalenie wysokości odszkodowania z ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej posiadaczy pojazdów mechanicznych jako równowartości hipotetycznych kosztów naprawy."

Przeczytajcie także: PZU szykuje się do mStłuczki?

Na uzasadnienie uchwały trzeba będzie jeszcze poczekać, ale już sama jej treść jasno odpowiada na pytanie Rzecznika. Zawarty w niej pogląd wydaje się zresztą bardzo racjonalny – skoro da się ustalić konkretny wpływ danej szkody na majątek poszkodowanego, to po co wyliczać jej wartość w hipotetycznym kosztorysie? Jeśli więc poszkodowany naprawił pojazd już przed wypłatą odszkodowania, to odszkodowanie powinno być równe kosztom naprawy i ewentualnie rekompensacie za utratę wartości auta. Jeśli natomiast uszkodzony pojazd sprzedał, to też nie ma potrzeby hipotetyzowania co do kosztów potencjalnej naprawy – w takiej sytuacji można zastosować tzw. metodę różnicową, czyli porównać aktualny stan majątku poszkodowanego ze stanem, który wystąpiłby, gdyby do zdarzenia nie doszło. W przypadku sprzedaży pojazdu byłaby to różnica między kwotą, za jaką sprzedano uszkodzony pojazd, a jego wartością przed kolizją.

Fot. Maciej Bednarek

KATEGORIA
UBEZPIECZENIA
UDOSTĘPNIJ TEN ARTYKUŁ

Zapisz się do newslettera

Aby zapisać się do newslettera, należy podać adres e-mail i potwierdzić subskrypcję klikając w link aktywacyjny.

Nasza strona używa plików cookies. Więcej informacji znajdziesz na stronie polityka cookies