Ze skarg wpływających do RPO wynikało, że opłaty za brak OC są postrzegane jako zbyt wysokie, a decyzje w sprawie umorzeń wydawane opieszale i niechętnie
Ministerstwo Finansów odpowiedziało na wystąpienie Rzecznika Praw Obywatelskich w sprawie opłat za brak obowiązkowego OC komunikacyjnego. RPO zgłaszał zastrzeżenia co do ich wysokości, a także co do niemożności zaskarżenia decyzji o nałożeniu sankcji. Resort finansów nie zgodził się z tezami przedstawianymi przez Rzecznika, a w odpowiedzi przytoczył szereg ciekawych danych dotyczących działalności Ubezpieczeniowego Funduszu Gwarancyjnego.
Jakie uwagi znalazły się w wystąpieniu Rzecznika? RPO powoływał się na liczne skargi obywateli, którzy zostali wezwani do uiszczenia opłaty za brak OC. Jako najważniejszy problem wskazano niemożność zaskarżenia decyzji o nałożeniu opłaty, gdyż nie widnieją one w katalogu zawartym w Prawie o postępowaniu przed sądami administracyjnymi ani nie przewidują tego przepisy szczególne.
Obywatele mieli też skarżyć się na długi czas rozpatrywania wniosków o umorzenie lub ulgę w spłacie, a także na to, że decyzje Ubezpieczeniowego Funduszu Gwarancyjnego są w tych sprawach z reguły odmowne. Często wskazywanym problemem miała być też wysokość opłaty, którą skarżący postrzegają jako nadmiarową i niesprawiedliwą, zaznaczając, że "opłata przewyższa ich dochody, a czasem też wartość pojazdu". RPO zwrócił się więc do ministra finansów o stanowisko co do wspomnianych problemów oraz rozważenie zainicjowania stosownych zmian legislacyjnych w celu ich wyeliminowania.
Co na to Ministerstwo Finansów? W swojej odpowiedzi resort przede wszystkim zwrócił uwagę na ważną rolę społeczną ubezpieczenia OC, w ramach którego ciągłość ochrony zapewnia poszkodowanym gwarancję otrzymania należnego odszkodowania, ale też chroni samego sprawcę wypadku przed nadmiernymi obciążeniami finansowymi.
Jak zaznaczono, odnoszenie wartości opłaty do wartości pojazdu nie wydaje się adekwatne – ochrona, jaką zyskuje posiadacz pojazdu w ramach OC, zapewnia mu pokrycie kosztów szkód do wartości sumy gwarancyjnej (obecnie 6,45 mln euro w przypadku szkód osobowych), może więc wielokrotnie przewyższać wartość pojazdu. Realną wartość ochrony pokazują chociażby dane UFG, który wypłaca świadczenie osobom poszkodowanym przez nieubezpieczonych, ale następnie zwraca się do sprawców z regresem. Średnia wysokość dochodzonego przez Fundusz regresu na koniec 2023 r. wynosiła 20 tys. zł, a niemal 1 tys. dłużników Funduszu musi zwrócić z własnych środków od 100 tys. zł do 2 mln zł. Wysokość wypłacanych odszkodowań jest coraz wyższa, dlatego należy się spodziewać, że wartość regresów też będzie rosła.
Przewidziana w polskim prawie opłata za niespełnienie obowiązku ubezpieczenia OC komunikacyjnego nie jest też szczególnie bardziej dotkliwa niż w innych krajach europejskich. Od lipca tego roku pełna opłata wynosi 8,6 tys. zł (za ponad 14 dni przerwy w ubezpieczeniu samochodu) przy przeciętnym miesięcznym wynagrodzeniu w sektorze przedsiębiorstw wynoszącym nieco ponad 8 tys. zł. Tymczasem – jak podaje MF – w Austrii za brak OC posiadacz pojazdu otrzyma mandat w wysokości 10 tys. euro (przy średnim wynagrodzeniu wynoszącym ok. 2,8 tys. euro), a prawo przewiduje także konieczność wyrejestrowania takiego pojazdu i możliwość konfiskaty tablic i dowodu rejestracyjnego. We Włoszech kara może sięgnąć 3,4 tys. euro (przy średnim wynagrodzeniu w wysokości ok. 2,5 tys. euro) z możliwością zajęcia pojazdu do czasu uiszczenia opłaty i zawarcia umowy ubezpieczenia. W Niemczech poruszanie się pojazdem bez obowiązkowego ubezpieczenia jest zagrożone karą pozbawienia wolności do 1 roku lub grzywną (której wysokość ustalana jest w zależności od dochodów danej osoby), a pojazd może podlegać konfiskacie. We Francji zaś oprócz mandatu w kwocie 3,75 tys. euro przewidziano także możliwość odebrania prawa jazdy do 3 lat, nałożenie zakazu poruszania się pojazdami do 5 lat czy konfiskatę auta.
MF przytacza również przedstawione przez UFG statystyki przeczące tezie, jakoby organy Funduszu z reguły odmawiały umorzenia opłaty lub udzielenia ulgi w jej spłacie, pomimo wykazania trudnej sytuacji materialnej. Okazuje się, że umarzanych jest blisko 45 proc. wszystkich windykowanych spraw, przy czym najczęstszym powodem umorzenia jest właśnie trudna sytuacja życiowo-materialna dłużników (to ilościowo 69 proc. umorzeń, a wartościowo – 67 proc.). Rocznie Fundusz wydaje średnio 60 tys. decyzji dotyczących ulgi w spłacie (odroczenie, rozłożenie na raty), a w I półroczu tego roku takich decyzji wydał już ponad 56 tys.
Jednocześnie Fundusz zwraca uwagę, że osoby żądające umorzenia opłaty nierzadko nie współpracują z Funduszem i nie przedstawiają wymaganych dokumentów potwierdzających ich sytuację. Zdarza się też, że argument o trudnej sytuacji jest podnoszony w sposób nieuprawniony – po przeprowadzanym przez UFG badaniu sytuacji dłużnika okazuje się, że osoby te są np. właścicielami kilku wartościowych nieruchomości czy kilku pojazdów o średniej lub dużej wartości.
W odniesieniu do zarzutu opieszałości przy rozpatrywaniu wniosków o umorzenie opłaty lub udzielenie ulgi ministerstwo przyznało, że problem wydłużenia czasu obsługi korespondencji związanej z opłatami rzeczywiście występował. Tłumaczono to z jednej strony rosnącą liczbą ujawnianych przypadków jazdy bez OC, a z drugiej wyzwaniami operacyjnymi związanymi z wdrażaniem nowego systemu monitorowania ubezpieczeń obowiązkowych. Szczególnie ciekawe są przytaczane w tym kontekście liczby. Pokazują one bowiem, jak w ostatnim czasie wzrosła skuteczność UFG w wykrywaniu nieubezpieczonych pojazdów. Jak się okazuje jeszcze w 2018 r. UFG wystawiło ok. 93 tys. wezwań do wniesienia opłaty. Tymczasem w 2023 r. było ich niemal 350 tys., a na koniec I półrocza 2024 r. – 170 tys.
Jednocześnie UFG zapewnia, że zaradził już problemowi opóźnień – zwiększając liczbę osób obsługujących tego typu sprawy, a także zwiększając efektywność nowego systemu.
Również zarzutu dotyczącego niezaskarżalności decyzji UFG nie pozostawiono bez odpowiedzi. MF przypomniało, że możliwość umorzenia lub udzielenia ulgi jest fakultatywnym uprawnieniem Funduszu, wtórnym do kwestii samego zobowiązania do wniesienia opłaty, który wynika wprost z przepisów ustawy. W kontrze do stanowiska RPO resort finansów pokreślił, że każdy, kto otrzyma wezwanie do zapłaty, może wykazać spełnienie obowiązku ubezpieczenia (przedstawiając ważną polisę) lub udokumentować brak istnienia obowiązku (np. przedstawiając dokumenty potwierdzające utratę pojazdu). Niezależnie od tego, każdemu przysługuje także możliwość wniesienia powództwa do sądu powszechnego, i to na każdym etapie prowadzonego postepowania. Co więcej, także sama procedura dochodzenia opłat w ramach UFG jest dwuinstancyjna – osoba zobowiązana do wniesienia opłaty może w trakcie postępowania egzekucyjnego (o ile już wcześniej nie przedstawiła dokumentów potwierdzających zawarcie umowy ubezpieczenia) wnieść zarzuty, które rozpatrywane są przez zarząd Funduszu. Na wydane przez tenże zarząd postanowienie można zaś złożyć zażalenie do Rady Funduszu.
W podsumowaniu podkreślono, że UFG jest gotów współpracować z RPO i wspólnie przeanalizować spływające do Rzecznika pisma ze skargami dotyczącymi działalności Funduszu. Kwestia ewentualnych zmian regulacji w zakresie opłat za brak OC będzie zaś mogła zostać poddana dyskusji przy następnej kompleksowej zmianie przepisów ustawy o ubezpieczeniach obowiązkowych, przy udziale przedstawicieli rynku ubezpieczeniowego (KNF, Rzecznika Finansowego, UFG, PIU, PBUK) oraz przedstawicieli RPO.