W przypadku Revoluta udział fraudów w wyniku fizycznej kradzieży urządzenia wynosi aż 39 proc.
Brytyjski fintech poinformował o wprowadzeniu nowego ciekawego rozwiązania z zakresu bezpieczeństwa. Ma ono ochronić pieniądze klientów w sytuacji, gdy złodzieje ukradną im odblokowany smartfon i spróbują zmienić wzory biometryczne, np. twarzy czy odcisku palca. W przypadku Revoluta, który jako jeden z pierwszych na świecie wdraża tę innowację, może być to szczególnie ważne. Jak podaje spółka, co wg mnie jest informacją dość zaskakującą, aż 39 proc. wszystkich nieautoryzowanych fraudów na jego użytkownikach (wśród klientów z Polski 32 proc.) popełnianych jest w wyniku fizycznej kradzieży urządzenia.
Usługa, określana mianem Wealth Protection, to dodatkowa warstwa weryfikacji tożsamości. Jak wskazuje Revolut, wiele aplikacji bankowych opiera się na autoryzacji biometrycznej wbudowanej w urządzenia mobilne (np. rozpoznawanie twarzy, odcisków palców) wykorzystywanej zwykle przy otwieraniu aplikacji, która następnie staje się całkowicie podatna na atak. Jeżeli kieszonkowcom uda się ukraść odblokowany telefon i zmienić zarejestrowany obraz twarzy lub odcisk palca na swój własny, będą mieli ułatwiony dostęp do aplikacji finansowych. Po włączeniu, funkcja Wealth Protection zweryfikuje tożsamość klienta na podstawie selfie, które klient wykonał podczas pierwszej rejestracji w Revolut.
Funkcja, którą klienci mogą aktywować wedle uznania, blokuje dostęp do wybranych kont w Revolut. Fintech podaje, że nieprzypadkowo wprowadza rozwiązanie przed sezonem wakacyjnym, gdy konsumenci są szczególnie narażeni na wyższe ryzyko kradzieży telefonu. Funkcja Wealth Protection będzie udostępniana stopniowo kolejnym grupom klientów.