Mark Hartigan miał poinformować akcjonariuszy, że wefoxowi grozi niewypłacalność. Media podają w wątpliwość czystość intencji szefa insurtechu
Szef wefoxa może dążyć do sprzedaży insurtechu motywowany własną korzyścią – twierdzi brytyjski portal This is Money. Zarzut ten sformułowano w ślad za informacją, która zelektryzowała w ostatnich dniach świat insurtechu, jakoby wefox miał stać u progu niewypłacalności.
W serwisie cashless.pl mogliście przeczytać, że Mark Hartigan, pełniący od marca funkcję prezesa wefoxa, miał poinformować akcjonariuszy firmy o ryzyku upadłości. Jak zaznaczył w rozesłanej do udziałowców notatce, w obliczu wyzwań regulacyjnych i finansowych konieczna może się okazać sprzedaż części biznesów. W dokumencie mowa jest o pilnych rozmowach mających na celu zatrzymanie strat we włoskim oddziale, a także zamknięciu działalności w Niemczech, sprzedaży części działalności w Polsce i rozwiązaniu joint venture w Szwajcarii.
W odpowiedzi na pytania cashless.pl przedstawiciele wefoxa przesłali oficjalne stanowisko firmy, w którym nie odnieśli się do potencjalnej niewypłacalności, stwierdzając, że nie komentują plotek i spekulacji. Podkreślili jednak, że Mark Hartigan, wraz z radą dyrektorów oraz obecną kadra zarządzającą, ma poprowadzić spółkę przez kolejny etap rozwoju, co będzie się wiązało również z konsolidacją i koncentracją międzynarodowej działalności wefoxa. "Uproszczenie naszego modelu biznesowego pozwoli nam zmniejszyć koszty i zapewni nam elastyczność finansową niezbędną do dalszej realizacji naszych ambicji, aby dystrybucja ubezpieczeń była inteligentniejsza, skuteczniejsza i wydajniejsza dzięki technologii” – zaznaczono.
Podobnej ufności w zasadność działań Hartigana próżno szukać w artykule This is Money. Portal przypomina, że przed przejściem do wefoxa menedżer zarządzał LV, z którego miał zostać zmuszony do odejścia w nieprzyjemnej atmosferze. Dążył bowiem do zrealizowania ocenianego jako kontrowersyjny planu sprzedaży kierowanego przez siebie towarzystwa ubezpieczeń wzajemnych, szczycącego się ponad 180-letnią tradycją, jednemu z największych funduszy private equity – Bain Capital. Argumentował wówczas, że transakcja jest konieczna dla długoterminowego przetrwania LV. Ostatecznie jednak nie wyrazili na nią zgody członkowie towarzystwa, którzy nie chcieli przystać na demutalizację oraz oddanie władzy w ręce amerykańskiego funduszu. Doprowadziło to do unieważnienia umowy o wartości 530 mln funtów.
Teraz oskarża się go o stosowanie "tej samej taktyki zastraszania" w odniesieniu do wefoxa. Z informacji uzyskanych przez Mail on Sunday wynika, że Hartigan ma prowadzić zaawansowane rozmowy w sprawie sprzedaży insurtechu londyńskiemu brokerowi Ardonagh. Źródła serwisu twierdzą, że jeśli sprzedaż dojdzie do skutku, szef wefoxa ma otrzymać premię w wysokości 20 mln funtów za sfinalizowanie transakcji. Z przytaczanych w artykule anonimowych wypowiedzi inwestorów insurtechu wynika, że część z nich nie wierzy w złą kondycję wefoxa i nie zamierzają ulec wywieranej na nich presji.
Jednocześnie warto odnotować, że jednym z inwestorów wefoxa jest fundusz Mubadala Investment z Abu Dhabi. Z kolei w gronie inwestorów Ardonagh znaleźć można Abu Dhabi Investment Authority, siostrzaną spółkę Mubadali.
Źródło: thisismoney.co.uk