Pewien wyrok sądu może spowodować, że kurierzy nie zechcą oddawać zamówionych paczek opiekunkom do dziecka lub panom z ochrony osiedla
Mowa o wyroku Sądu Rejonowego dla miasta stołecznego Warszawy, o którym napisała Rzeczpospolita. Wynika z niego, że ryzyko przypadkowej utraty rzeczy przy umowach konsumenckich obciąża sprzedawcę aż do chwili odebrania jej przez zamawiającego.
Przeczytajcie także: Chińczycy zainteresowani kupnem Allegro
Sprawa dotyczyła sytuacji, w której klient zamówił w internecie tablet. Sprzedawca wysłał urządzenie kurierem, ale ono nigdy nie dotarło na miejsce. Dostawca wydał bowiem przesyłkę osobie o zupełnie innym nazwisku niż zamawiający. Sąd uznał, że sklep internetowy powinien wysłać tablet po raz kolejny.
Na pierwszy rzut oka wyrok sądu wydaje się logiczny, przecież kurier nie powinien zostawiać paczki byle gdzie i byle komu. Ale pomyślcie, czy nie zdarzyło się Wam nigdy, że kurier przywiózł paczkę o umówionej godzinie, ale Was jeszcze nie było w domu, bo np. utknęliście w korku? W takiej sytuacji najlepszym rozwiązaniem jest polecenie kurierowi, by zamówione produkty zostawił u znajomych czy w budce ochrony na osiedlu. Sam kilka razy odbierałem paczki, które zamawiał mój sąsiad.
Przeczytajcie także: PayU zaoferuje raty od firmy pożyczkowej
Tymczasem wyrok warszawskiego sądu stwarza pole do wielu nadużyć. Łatwo wyobrazić sobie szajkę, która będzie zamawiać drogi sprzęt w internecie i polecać kurierowi pozostawienie go u sąsiadów, którzy następnie będą się zarzekać, że towaru nie odbierali. W takiej sytuacji, jak mówią cytowani przez Rzeczpospolitą prawnicy, sklep będzie miał prawo dochodzić roszczeń od firmy kurierskiej.
Konsekwencją tego wyroku może więc być nowe podejście kurierów do realizacji zamówień. Obawiając się defraudacji towarów mogą żądać potwierdzenia tożsamości odbierających paczki i wydawać je tylko osobom widniejącym na zamówieniu. Niewątpliwie może to wpłynąć na wygodę realizacji zakupów internetowych, bo skończy się odbieranie paczek przez małżonka czy dziecko. Stanowić to może także dodatkowy impuls dla rozwoju punktów typu "clik and collect", jak np. paczkomaty.
Źródło: Rzeczpospolita