Większość klientów PKO BP korzysta z bankowych płatności odroczonych przy pomocy systemu Blik
Tomasz Hassa, odpowiedzialny w PKO BP za rozwój płatności odroczonych, we wczorajszym wywiadzie udzielonym Polskiej Agencji Prasowej zdradził kilka statystyk, dotyczących tej usługi. Z jego słów wynika, że do tej pory z "PKO Płacę później" skorzystało 46 tys. klientów. Przyznane im limity mają ogólną wartość 37 mln zł, a średni wynosi 800 zł. Co ciekawe co czwarty klient aktywował usługę w oddziale banku, a 99 proc. wszystkich transakcji z wykorzystaniem odroczenia zleconych zostało przy płatności Blikiem.
Dane te nabierają dodatkowego znaczenia, jeśli porównamy je ze statystykami podobnej usługi uruchomionej niedawno przez inny państwowy bank – Alior. W jego przypadku średni limit wynosi 2,7 tys. zł, a więc kilkukrotnie więcej niż w PKO BP. Do tej pory Alior uruchomił limity o wartości 3 mln zł, co może oznaczać, że dotąd z usługi skorzystało ok. 1,1 tys. jego klientów.
Różnice w statystykach wynikają zapewne nie tylko z tego, że obie instytucje mają zupełnie inne bazy klientów. Również konstrukcja produktów jest odmienna. W przypadku PKO BP bank nakłania klientów do spłaty całego limitu w 30 dni od transakcji, a po tym okresie traktuje należność jako przeterminowaną. Alior w tej sytuacji automatycznie rozkłada płatność na oprocentowane raty i na tym chce zarabiać. W przyszłości także PKO BP chce w ten sposób poprawić swoją usługę. Zastanawia się także nad podniesieniem maksymalnego limitu, który obecnie wynosi 1 tys. zł. Zmiany mają zostać wprowadzone pod koniec bieżącego lub na początku przyszłego roku.