O planach rozwojowych, największych wyzwaniach oraz wynikach transakcyjnych i finansowych zanotowanych przez Blika w ubiegłym roku rozmawiam z Moniką Król, wiceprezeską, i Dariuszem Mazurkiewiczem, prezesem spółki Polski Standard Płatności, która zarządza systemem
Jak, jako władze spółki zarządzającej Blikiem, oceniacie miniony rok?
Dariusz Mazurkiewicz: Pod względem liczby i wartości transakcji ubiegły rok spełnił nasze założenia i oczekiwania. Udało się także przekroczyć kolejny ważny poziom pod względem liczby aktywnych użytkowników Blika. W gronie naszych klientów znajduje się już blisko 13 mln osób, a przy pomocy Blika zbliżeniowego nasi klienci zapłacili w aż 117 krajach na 6 kontynentach.
Choć na pewno nie wszystko udało się zrealizować zgodnie z założeniami. Mam tu na myśli na przykład rozwój niektórych usług takich jak płatności powtarzalne. Nie udało nam się rozszerzyć listy banków oferujących to rozwiązanie ze względu na ogrom projektów informatycznych prowadzonych przez te instytucje. Udało się nam za to ruszyć z testami usługi Blik Płacę Później. Kosztowało nas to wiele pracy koncepcyjnej i regulacyjnej, dzięki której bieżący rok może być przełomowy dla tego rozwiązania. Biznes nam cały czas bardzo szybko rośnie, spółka również. Priorytetem pozostają oczywiście kwestie bezpieczeństwa. Ze względu na to, że Blik jest najczęściej wybieraną formą płatności online w Polsce, siłą rzeczy jesteśmy narażeni na ataki. A to z kolei wiąże się z koniecznością inwestycji w obszar cybersecurity. W minionym roku – co ważne – wykonaliśmy też kolejne kroki na drodze do ekspansji zagranicznej i liczymy, że w roku 2023 r. będziemy mogli pochwalić się efektami tych działań.
Jeśli chodzi o usługę Blik Płacę Później, to jaki potencjał ona ma, tzn. ilu klientów będzie Waszym zdaniem z niej korzystać i jakiej wartości transakcje będą za jej pomocą realizować?
DM: Chciałbym zwrócić uwagę, że choć z formalnego punktu widzenia usługa będzie kredytem konsumenckim, to my chcemy ją traktować jako nowe narzędzie płatnicze, czyli nie jako sposób na finansowanie zakupów, tylko łatwą i intuicyjną formę płatności. Grupa klientów, która chce w ten sposób ułatwiać sobie dokonywanie transakcji, a nie szuka nowego sposobu finansowania się, jest bardzo duża i dynamicznie rośnie. A my właśnie do tej grupy klientów chcemy kierować Blik Płacę Później.
No dobrze, ale jak dużo tych klientów będzie według Waszych projekcji na przykład po 12 miesiącach od pełnego wdrożenia? Jakiego kapitału będziecie potrzebowali do tego, aby tych wszystkich klientów obsłużyć?
Monika Król: Usługę chcemy rozwijać w zrównoważony sposób, a naszą ambicją nie jest bycie największą firmą pożyczkową w Polsce. Podchodzimy do tego produktu bardzo odpowiedzialnie, co oznacza, że nie każdy, kto będzie chciał skorzystać z usługi Blik Płacę Później, będzie mógł to zrobić. Myślę, że przez najbliższe półtora, a nawet dwa lata nie będziemy potrzebowali dodatkowego kapitału. Usługę będziemy w stanie rozwijać z własnych funduszy.
To kiedy kolejne banki zaoferują Blika Płacę Później? Z tego, co wiem, na razie usługę oferuje Millennium zamkniętej grupie klientów, prawda?
DM: Tak, na razie prowadzimy pilota z jednym bankiem. Skupiamy się na tym, aby jak najlepiej dopracować procesy i wyjść szerzej. Zależy nam, by w przypadku tego produktu zachować "blikowe" doświadczenie. Chcemy, żeby było łatwo, prosto i bezpiecznie. Na pewno w tym roku wprowadzimy płatności odroczone do kilku innych banków znajdujących się w gronie naszych udziałowców.
Przejdźmy do ekspansji Blika za granicą. Kiedy będzie można zrobić pierwsze płatności Blikiem w euro i co musi się wydarzyć, aby do tego doszło?
MK: W ubiegłym roku podpisaliśmy umowę w sprawie naszej pierwszej akwizycji za granicą – konkretnie spółki Viamo w Słowacji. Transakcja jeszcze nie została sfinalizowana, czekamy bowiem na zatwierdzenie jej przez słowacki nadzór. Mamy nadzieję, że stanie się to jeszcze w tym kwartale. Zakładamy, że pierwsze transakcje uda się przeprowadzić jeszcze w tym półroczu.
DM: Niezależnie od projektu w Słowacji pracujemy nad rozwiązaniem pod roboczą nazwą Blik Euro, z którym chcemy wyjść na rynki Europy Zachodniej. Niestety, tam rynek usług finansowych wygląda zupełnie inaczej niż u nas. Nie wszyscy tam rozumieją, na czym polega bankowość mobilna i jak ona zmienia dostęp do usług finansowych. Duża część tamtejszych społeczeństw, przyzwyczajona do tradycyjnej bankowości, nie odczuwa potrzeby korzystania z usług elektronicznych czy w szczególności mobilnych. Naszą rolą jest więc pokazywanie na przykładzie banków z Polski korzyści płynących z tego, że oferują klientom własne rozwiązanie płatnicze, konkurencyjne do Apple Pay czy Google Pay. Zresztą na arenie europejskiej toczą się od dłuższego czasu dyskusje na temat tego, czy Europa potrzebuje własnego rozwiązania płatniczego, konkurencyjnego do systemów amerykańskich.
Jeżeli chodzi o Blika Euro, to na razie nie możemy w szczegółach zdradzić, czym on będzie. Na pewno pod względem sposobu korzystania Blik Euro nie będzie różnił się w sposób bardzo widoczny od tego narzędzia, które polscy klienci już znają w e-commerce. Natomiast od środka będzie to zupełnie inny, paneuropejski system, zupełnie inaczej rozliczany i zarządzany. Na razie prowadzimy nad nim prace koncepcyjne, w dalszej kolejności będziemy występować z odpowiednimi wnioskami o zgody do nadzorców, tak aby w kolejnym kroku móc zaoferować go każdemu bankowi w Europie. Nikt przed nami wcześniej tego nie robił. Na pewno na tej drodze do umiędzynarodowienia Blika widzimy strategiczną rolę Narodowego Banku Polskiego. Pierwszą usługą, którą zaoferujemy w strefie euro, będą płatności online, bo tu widzimy największą przewagę konkurencyjną naszego systemu. Zwłaszcza że mamy już sieć akceptacji poza granicami Polski, bo większość zagranicznych operatorów płatności w e-commerce umożliwia lub w każdej chwili może umożliwić akceptację transakcji Blikiem.
A co się dzieje z Waszym planem startu na rynku rumuńskim?
DM: Prace trwają. Myślę, że w ciągu kilku najbliższych tygodni będziemy informować oficjalnie o projekcie rumuńskim.
Wracając do podsumowania ubiegłego roku. Zakładam, że bilansu jeszcze nie macie, ale czy możecie powiedzieć, jakich spodziewacie się wyników finansowych?
MK: Mogę powiedzieć tylko tyle, że to był pod tym względem bardzo dobry rok, z wysoką dynamiką przychodów oraz wyniku netto. To pozwala nam ze spokojem planować rozwój firmy w kolejnych latach, zarówno w Polsce, jak i za granicą, bez konieczności poszukiwania kapitału zewnętrznego.
Czy w związku z taką sytuacją spodziewacie się, aby w najbliższym czasie mogło dojść do zmian właścicielskich spółki? Czy któryś z udziałowców może myśleć o zmonetyzowaniu swojej inwestycji w Polski Standard Płatności?
DM: Nic nam na ten temat nie wiadomo. Natomiast gdyby któryś z właścicieli chciał sprzedać część bądź całość udziałów w PSP, to na pewno znalazłby wielu chętnych i mógłby liczyć na ich wysoką wycenę. W ubiegłym roku, gdy sentyment na rynku był nieco lepszy niż dzisiaj, niezależni analitycy widzieli nas w gronie polskich firm aspirujących do grona dolarowych unicornów. Obecnie atmosfera wokół spółek technologicznych jest nieco gorsza, ale nasze parametry cały czas się poprawiają. Wydaje się nam zatem, że jesteśmy mocnym kandydatem do tego, aby w gronie jednorożców się znaleźć.
Jest kilka fintechów i banków zagranicznych, które mają dużo klientów w Polsce i swego czasu zapowiedziały, że zaoferują Blika. Mam na myśli w szczególności Revoluta. Czy, a jeżeli tak, to kiedy można się spodziewać realizacji tych planów?
MK: Nie widzimy przeszkód, żeby Revolut został naszym ważnym partnerem. Szukamy możliwości współpracy na rynku polskim, o ile umożliwią to nasze regulacje i tutejszy nadzór finansowy. Rozmowy z Revolutem dotyczą również innych rynków, na których będziemy chcieli się rozwijać i nic nie stoi na przeszkodzie do podjęcia współpracy, jeśli wszystkie wymogi formalne zostaną spełnione.
Kilka miesięcy temu media rozwodziły się na temat nowego rozwiązania, które przez analogię z Amazon Go nazywane jest Blik Go. Czy możecie wyjaśnić, czym będzie to narzędzie i do jakich klientów jest kierowane?
DM: Do zaoferowania tego typu usługi nasza spółka jest już w zasadzie gotowa, ale czy trafi ona do klientów i w jakim czasie się to stanie – w dużej mierze zależy od naszych partnerów, w szczególności sieci detalicznych, które będą chciały zaoferować ją swoim klientom. Porównanie z usługą amerykańskiego potentata jest zasadne. Blik Go ma pozwolić obsłużyć płatność w sklepie stacjonarnym bez konieczności wykonywania jakichkolwiek czynności. Tylko że, aby takie rozwiązanie mogło funkcjonować, detaliści muszą być na to gotowi, bo gros pracy do wykonania jest w tym wypadku po ich stronie. Jeśli to się stanie, Blik jest gotowy dostarczyć narzędzie, które pozwoli takie w pełni samoobsługowe zakupy zwieńczyć płatnością, i będzie to model lepszy niż przy wykorzystaniu karty.
Dziękuję za rozmowę.