Zdaniem Sławomira Sikory udział w programie "500 plus" pokazał, że nie ma skuteczniejszych i efektywniejszych systemów informatycznych na polskim rynku niż bankowe
Jak wiecie, spośród wniosków w programie "500 plus" składanych drogą elektroniczną ok. 95 proc. przechodzi przez bankowe systemy transakcyjne. Instytucje finansowe dosłownie w ciągu kilku tygodni były w stanie opracować i wdrożyć prosty oraz szybki proces składania wniosków w ramach rządowego projektu. Władzom spodobało się to na tyle, że chciałyby korzystać z pomocy banków przy innych projektach. Jakich?
O jednym z nich mówił kilka dni temu wiceminister rozwoju Tadeusz Kościński. Chodzi o wyposażenie wszystkich urzędów rządowych i samorządowych w terminale POS, w których obywatele będą mogli bezpłatnie opłacać kartami swoje zobowiązania wobec administracji. Transakcje mają być darmowe dzięki temu, że za wszystko zapłacą banki.
Przeczytajcie także: Przez konto w PKO już można logować się do ZUS-u
Pomysł wydał mi się zaskakujący, być może dlatego, że nie znam jego szczegółów. Ale jeszcze bardziej zaskakujące jest wyznanie, jakie dziś usłyszałem od szefa Banku Handlowego Sławomira Sikory. Zadeklarował, że banki są zainteresowane udziałem w kolejnych rządowych projektach z zakresu cyfryzacji i nie oczekują z tego tytułu żadnego wynagrodzenia.
– Uczestnictwo banków w programie "500 plus" pokazało, że sektor ten jest najlepiej przygotowany w naszym kraju do tego, żeby tego rodzaju inicjatywy unowocześniające państwo przeprowadzać. Jesteśmy gotowi uczestniczyć w kolejnych tego typu przedsięwzięciach w przyszłości i jesteśmy w stanie zrobić to pro publico bono. Zarobimy dzięki temu, że większa liczba naszych rodaków będzie miała rachunki bankowe – stwierdził Sławomir Sikora, prezes Handlowego.
Przeczytajcie także: Spadek liczby oddziałów bankowych wyhamował
Zgoła inaczej na sprawę patrzy Mieczysław Groszek, wiceprezes Związku Banków Polskich. Podczas konferencji Poland Payments Summit, która w mijającym tygodniu odbyła się w Warszawie, stwierdził, że udział banków w programie "500 plus" był swego rodzaju testem, pokazaniem próbki tego, co banki potrafią. Zwracając się do Tadeusza Kościńskiego powiedział natomiast, że jeżeli rząd dobrze ocenia udział banków w tym programie i chciałby w przyszłości kontynuować współpracę, będzie musiał za to zapłacić.
Udział banków w tego rodzaju przedsięwzięciach jak program "500 plus" na pewno wpływa pozytywnie na wizerunek całego sektora i poszczególnych instytucji z osobna. Z tego powodu jest dla nich bez wątpienia korzystny. Ale abstrahując od skuteczności czy zasadności tego programu, czy nie macie wrażenia, że ktoś tu kogoś, delikatnie mówiąc, wymanewrował? Najpierw zabrał komuś kilka miliardów złotych podatku, z którego finansuje wypłaty socjalne, a później przekonał do wydania kolejnych pieniędzy na inwestycje w systemy informatyczne, dzięki którym może te miliardy sprawnie rozdawać?