W 2021 r. wykryto 25,5 tys. przypadków wyłudzeń, a tym samym udaremniono wypłatę 442 mln zł nienależnych odszkodowań
Polska Izba Ubezpieczeń opublikowała raport dotyczący przestępstw ubezpieczeniowych ujawnionych w 2021 r. Okazuje się, że w tym czasie wykryto 25,5 tys. przypadków wyłudzeń, a tym samym udaremniono wypłatę nienależnych odszkodowań i świadczeń o łącznej kwocie 442 mln zł. Wzrosła zatem zarówno liczba, jak i wartość wykrytych fraudów względem roku 2020, kiedy to odnotowano 23,2 tys. przestępstw na kwotę 401 mln zł.
W minionym roku w zakresie ubezpieczeń na życie wykryto prawie 4,7 tys. wyłudzeń na kwotę 34 mln zł, w ubezpieczeniach majątkowych liczba wykrytych prób była znacznie większa i wynosiła ponad 20,8 tys. przypadków, co się przekłada na kwotę 408 mln zł (to niecałe 2 proc. ogółu wypłaconych odszkodowań i świadczeń z ubezpieczeń majątkowych).
W przypadku ubezpieczeń na życie największa wartość przestępstw dotyczy ryzyka zgonu ubezpieczonego (łączna wartość takich fraudów to prawie 21 mln zł spośród wspomnianych 34 mln zł), a najczęstszym przestępstwem są wyłudzenia świadczeń za leczenie szpitalne (niecałe 2,5 tys. przypadków).
Najczęstszym i najbardziej kosztownym przestępstwem w ubezpieczeniach majątkowych są wyłudzenia z ubezpieczeń komunikacyjnych (4 na 5 tego typu spraw). W autocasco wykryto fraudy o wartości prawie 100 mln zł, nienależne świadczenia za szkody majątkowe z OC komunikacyjnego to ponad 96 mln zł, a za szkody osobowe z OC komunikacyjnego to ponad 92 mln zł.
Oczywiście rzeczywisty wolumen oszustw jest dużo większy, bo wiele spraw pozostaje niewykrytych. Szacuje się, że może ich być nawet 10-krotnie więcej niż tych wyłapanych przez ubezpieczycieli i zgłoszonych do organów ścigania. PIU podkreśla jednak, że ubezpieczyciele robią postępy w zakresie przeciwdziałania wyłudzeniom i wykrywaniu ich, czemu sprzyja m.in. rozwój bazy danych UFG czy narzędzi technologicznych w zakładach ubezpieczeń. Towarzystwa korzystają też z odczytu danych ze sterowników elektronicznych pojazdów, aby porównać je z oświadczeniami składanymi przez uczestników zdarzenia.
PIU podaje również przykłady wykrytych wyłudzeń, jak chociażby przypadek "pechowca", który zgłosił aż trzy szkody na swoim pojeździe. W raporcie dotyczącym pierwszego zdarzenia można przeczytać, że mężczyzna wybrał się z żoną autem na spacer do lasu, gdzie zranił się w stopę. Żona, która była pod wpływem alkoholu, nie mogła odwieźć go do domu, ale szczęśliwie w lesie spotkał kuzyna, który zabrał ich swoim pojazdem do domu. Kiedy poszkodowany wrócił po opatrzeniu rany po auto, znalazł je rozbite przez nieznanego sprawcę. Mimo to wrócił pojazdem do domu. Dzień po tym wydarzeniu właściciel pojazdu, będący zarazem właścicielem warsztatu samochodowego, chciał odstawić auto spod domu do warsztatu. Niestety brama posesji została przez pracowników ściągnięta do naprawy i postawiona w innym miejscu. To tak zmyliło poszkodowanego, że przy cofaniu uderzył w betonowy słup co zgłosił jako drugą szkodę. Trzecie zdarzenie miało zaś miejsce już na terenie warsztatu. Stało tam rusztowanie, które spadło na pojazd, przy próbie poprawy jego ustawienia. Taki zbieg nieszczęśliwych okoliczności, dotykający klienta o bogatej historii szkodowej, skłonił ubezpieczyciela, aby przekazać sprawę do organów ścigania.
PIU uczula też na działanie zorganizowanych grup, które polują na innych kierowców, np. na rondach. Niestety przy wywieraniu presji na swoje ofiary przestępcy zyskali ostatnio dodatkowy atut w postaci podwyższenia wysokości mandatów za spowodowanie zdarzenia. Przekonują zestresowanych kierowców, że po wezwaniu policji czeka ich dodatkowo wysoki mandat, i nakłaniają do szybkiego rozliczenia się między sobą na miejscu.