Fakt, że ubezpieczyciele mogą korzystać z danych o punktach karnych kierowców, nie przełoży się od razu na zmianę stawek OC komunikacyjnego
W piątek 17 czerwca w życie weszły przepisy, na mocy których ubezpieczyciele komunikacyjni zyskali dostęp do informacji o mandatach i punktach karnych posiadaczy pojazdów. Dane te mogą wykorzystywać do kalkulacji składki za ubezpieczenie komunikacyjne. Czy to oznacza, że będzie drożej? Na pewno nie dla wszystkich, nie za każde przewinienie i nie od razu.
Z moich informacji wynika, że ubezpieczyciele są żywo zainteresowani korzystaniem z tego uprawnienia. Mocno zaangażowane w prace nad uzyskaniem dostępu i certyfikację w Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym (który dostarcza narzędzia zapewniające dostęp do tych danych) są już firmy odpowiadające łącznie za ok. 80 proc. rynku ubezpieczeń komunikacyjnych. Natomiast formalna możliwość wykorzystywania informacji o naruszeniach przepisów drogowych nie oznacza, że z dnia na dzień wszyscy ubezpieczyciele zaczną uwzględniać ten czynnik ryzyka w swoich kalkulacjach. Wymaga to bowiem integracji z systemem, a także odpowiedniego dostosowania swoich taryf.
Co ważne, ubezpieczyciele zyskają dostęp nie tylko do informacji o liczbie punktów, ale też o przewinieniach, za które punkty zostały przyznane. Każdy zakład sam zdecyduje, w jaki sposób uwzględni ten czynnik w swoich kalkulacjach, natomiast można się spodziewać, że inaczej będą traktowane punkty za złe parkowanie, a inaczej za przejechanie na czerwonym świetle czy nagminne przekraczanie dozwolonej prędkości. Powiązanie wysokości składki za ubezpieczenie z punktami karnymi ma nie być bowiem formą kolejnej kary za wykroczenie, ale okazją do uwzględnienia dodatkowego czynnika w szacowaniu ryzyka charakteryzującego danego kierowcę. Z tej perspektywy największe znaczenie mają te naruszenia przepisów, które najmocniej wpływają na bezpieczeństwo ruchu drogowego.
Należy też pamiętać, że informacja o punktach karnych będzie tylko jedną z wielu zmiennych wykorzystywanych przez ubezpieczycieli do ustalania wysokości składki. Nie powinna zatem wywrócić dotychczasowych taryf do góry nogami. Natomiast kierowcy, którzy nagminnie łamią przepisy drogowe, stanowią większe ryzyko i powinni się liczyć ze wzrostem cen.
A co z kierowcami z czystym kontem? Ci nie mają się czego obawiać, a wręcz patrząc na trendy rynkowe, spodziewałabym się dla nich dalszych obniżek. W ubezpieczeniach komunikacyjnych trwa wojna cenowa, a możliwość odsiania kierowców potencjalnie bardziej szkodowych może stać się dla zakładów ubezpieczeń dobrym pretekstem do jeszcze mocniejszej walki o "dobrego" klienta.
O wojnie cenowej świadczą zresztą wyniki rynku, które można wyliczyć na podstawie składki przekazywanej przez ubezpieczycieli do UFG. Z danych tych wynika, że w I kw. 2022 r. ubezpieczyciele komunikacyjni zebrali 3,8 mld zł składki, czyli zaledwie 1 proc. więcej niż rok wcześniej w analogicznym okresie. Biorąc pod uwagę spadek wartości pieniądza, a także wzrost kosztów szkód, jest to wynik realnie ujemny.
Jak na razie wojnę cenową wygrywa Warta. Oczywiście patrząc krótkoterminowo – na kryterium wzrostu udziału w rynku. W długiej perspektywie zebranie większej liczby klientów w otoczeniu niskich składek może się bowiem wiązać z nieprzyjemnymi konsekwencjami i w kontekście bilansu, i w kontekście możliwej interwencji nadzorcy. Niemniej na tę chwilę Warta może się pochwalić zebraniem w I kw. 2022 r. o 18 proc. więcej składki niż rok wcześniej oraz wzrostem udziału w rynku z 18 proc. do 21 proc. Mniej dynamicznie, ale jednak rośnie również Ergo Hestia, której przypis zwiększył się o 5 proc., a udział w rynku przekroczył 18 proc. – wzrost z 17,6 proc. do 18,2 proc. (na wykresie poniżej udziały poszczególnych ubezpieczycieli w rynku w I kw. 2022 r., po zmianie zakładki – I kw. 2021 r.).
Tego samego nie można powiedzieć o PZU, które w pierwszych trzech miesiącach tego roku zebrało o 2 proc. mniej składki, a jego kawałek tortu zmalał o 1 punkt procentowy (z 26,5 proc. do 25,6 proc.). A także o ubezpieczycielach spoza wielkiej trójki. W porównaniu pierwszych kwartałów 2021 i 2022 r. wyraźnie tracą: Uniqa (14 proc. w dół), Allianz (14 proc. spadku przypisu), Generali (11 proc. mniej), TUW (o 9 proc. mniej), Link4 (8 proc. w dół) oraz Compensa (5 proc. mniej). Spadają też udziały w rynku tych ubezpieczycieli, przy czym ze względu na skalę są to spadki rzędu kilku dziesiątych punktu procentowego.
Warto też zwrócić uwagę na końcówkę stawki, gdzie o swoje miejsce na rynku walczą młode zakłady ubezpieczeń. Ładnie rośnie insurtech Trasti (sprzedający ubezpieczenia Triglavu). Wyraźnie przegonił pod względem przypisu startującego w podobnym okresie Wefoxa, a także licencjonowane na Malcie Accredited Insurance, które od nieco ponad roku działa w Polsce na zasadzie swobody świadczenia usług, a jego ofertę można znaleźć w porównywarkach ubezpieczeń. Spośród dłużej obecnych na rynku wzrostami pochwalić się mogą też Balcia, Agro TUW (dawne Pocztowe TUW) oraz Greenval (ubezpieczyciel z grupy BNP Paribas), a także PKO Ubezpieczenia, któremu w kroczeniu ścieżką wzrostu z pewnością pomoże wprowadzenie polis komunikacyjnych do sprzedaży przez bank PKO.
A na koniec wspomnijmy jeszcze o PZU, które pochwaliło się dwoma ciekawymi projektami z obszaru nowych technologii. Pierwszy to aplikacja do przesiewowego badania w kierunku raka skóry, oparta na sztucznej inteligencji. Narzędzie z ponad 90-procentową skutecznością jest w stanie ocenić znamię na skórze pacjenta i podpowiedzieć, czy zmiana wymaga pilnej wizyty u dermatologa. Na razie rozwiązanie jest na etapie pilotażu, ale PZU planuje je udostępnić szerokiej grupie odbiorców.
Drugi projekt to Agro Lab – narzędzie wspierające rzeczoznawców PZU w sprawnym wyliczeniu odszkodowania z ubezpieczenia upraw. Aplikacja (dostępna zarówno na smartfony, jak i w wersji desktopowej) analizuje zdjęcia satelitarne terenu i na podstawie danych z bazy PZU określa zakres szkód spowodowanych huraganami, deszczem czy złym przezimowaniem. Oba projekty, nagrodzone w tym tygodniu w międzynarodowym konkursie Efma-Accenture, są owocem programu PZU Ready for Startups. W ramach tego programu ubezpieczyciel wyszukuje startupy ciekawe z jego perspektywy i nawiązuje z nimi współpracę w celu wdrażania innowacji.