Fintech chce wspierać klientów m.in. w taki procesach jak dobór i zmiana dostawcy energii czy ubezpieczyciela. Na razie działa na rynku brytyjskim
Na rynku brytyjskim zadebiutował nowy fintech: Frost. To projekt, którego założycielami są Polacy, Paweł Ołtuszyk oraz Edyta Śliwińska, a zespół częściowo ulokowany jest w Manchesterze, a częściowo w Krakowie.
Podobnie jak inne fintechy Frost oferuje konto, którym zarządza się za pomocą aplikacji. Do konta użytkownik dostaje kartę Visy, której wydawcą jest Frost. Karta może mieć zarówno postać wirtualną, jak i tradycyjną, wykonaną w 80 proc. z plastiku pochodzącego z recyklingu.
Natomiast oprócz typowych zalet, jak możliwość łatwego otwarcia konta czy korzystnych warunkach płatności zagranicznych, startup chce się wyróżniać wsparciem klientów w czasochłonnych procesach związanych z dbaniem o swoje finanse. W pierwszej kolejności Frost zaoferuje pomoc np. w kwestii wyboru odpowiedniego dostawcy energii. Na podstawie analizy danych swoich klientów, pozyskanych w ramach aplikacji, a także z zewnętrznych baz, Frost podpowie klientowi, który z dostawców prądu czy gazu miałby dla niego najkorzystniejszą ofertę. Jeśli klient zdecyduje się skorzystać z rekomendacji fintechu, będzie mógł zmienić swoją aktualną umowę z firmą energetyczną całkowicie zdalnie, bezpośrednio w apce Frosta.
– W tej chwili obserwujemy w Anglii kryzys związany z podniesieniem kosztów życia. Wiele osób, nawet dobrze sytuowanych, zaczyna się zastanawiać, gdzie szukać oszczędności, ale porównywanie ofert i proces zmiany umowy bywa bardzo zniechęcający – wskazuje w rozmowie z serwisem cashless.pl Paweł Ołtuszyk, założyciel Frosta. – Mając dane, które klient nam podał przy zakładaniu konta, w wielu przypadkach jesteśmy w stanie ustalić, jaką umowę z dostawcą energii ma, z jakiej taryfy korzysta i jaka jest specyfika jego nieruchomości. Dzięki temu możemy automatycznie porównać dla niego oferty dostępne na rynku i wesprzeć go w zmianie warunków na korzystniejsze – tłumaczy.
To udogodnienie zostało wprowadzone już w obecnie dostępnej, pierwszej wersji aplikacji. W dalszych planach jest również przygotowanie narzędzia ułatwiającego wybór atrakcyjnej oferty ubezpieczenia i zmianę ubezpieczyciela, a także wsparcie w zakresie popularnego wśród brytyjskich kredytobiorców tzw. remortgage (refinansowania kredytu hipotecznego), czyli przeniesienia swojego zobowiązania do innego banku, który oferuje korzystniejsze warunki hipoteki.
W mądrym zarządzaniu swoimi finansami ma klientom pomagać również moduł do analizy wydatków. Podzieli płatności klienta na dwie główne kategorie: melting money oraz cool money. W tej pierwszej znajdą się wydatki, których nie da się uniknąć (np. rachunki za podstawowe usługi). W drugiej – te, w których można szukać oszczędności, np. zakupy gadżetów czy podróże. Na podstawie balansu przychodów i rozchodów Frost podpowie również, jaką kwotę można zamrozić, czyli spróbować zaoszczędzić w danym miesiącu. Na razie jednak nie zaoferuje możliwości zainwestowania zamrożonych pieniędzy – taka usługa może zostać wprowadzona na dalszym etapie rozwoju startupu.
Co ciekawe, cała technologia stojąca za Frostem została zbudowana od podstaw przez zespół fintechu, bez posiłkowania się rozwiązaniami od zewnętrznych dostawców. Tworzenie produktu, aplikacji oraz ubieganie się o licencję zajęło fintechowi ponad dwa lata.
Obecnie Frost kieruje swoje usługi do klientów z rynku brytyjskiego, dysponuje bowiem licencją instytucji pieniądza elektronicznego (electronic money institution) wydaną przez brytyjskiego regulatora Financial Conduct Authority. Na listę oczekujących zapisało się 16 tys. osób, które od 4 maja – dnia oficjalnego startu fintechu – stopniowo uzyskują dostęp do usług Frosta.
Firma ma jednak w planach ekspansję również w innych krajach europejskich. W tym celu będzie się starać o licencję w jednym z państw należących do Europejskiego Obszaru Gospodarczego, która umożliwi jej działalność na terenie Unii. Jak wyjawił Paweł Ołtuszyk, pod uwagę brane są Litwa, Malta, Holandia i Irlandia. Decyzja o rozpoczęciu procesu ubiegania się o licencję jest natomiast uzależniona od wyniku rundy inwestycyjnej, którą fintech właśnie prowadzi. Dotychczas podmiot był bowiem finansowany głównie ze środków własnych założycieli. Zamknięcie rundy seed ma przynieść kapitał niezbędny do dalszego rozwoju.