Bank centralny uspokaja jednak, że kradzieże środków przy wykorzystaniu instrumentów bezgotówkowych to niewielka część wszystkich transakcji tego typu
Narodowy Bank Polski opublikował raport na temat oszustw popełnionych z pomocą bezgotówkowych instrumentów płatniczych w IV kw. 2021 roku. Z dokumentu wynika m.in., że w porównaniu z kwartałem poprzedzającym spadła wartość transakcji oszukańczych z wykorzystaniem kart, zaraportowanych przez banki – w omawianym okresie wyniosła 21,25 mln zł (wobec 21,9 mln zł w okresie lipiec-wrzesień). To jednak i tak znacznie więcej niż w analogicznym okresie 2020 roku, gdy transakcje oszukańcze osiągnęły wartość 14 mln zł.
Z raportu wynika, że fraudów z użyciem kart było w IV kw. niespełna 62 tys. To więcej niż w kwartale poprzedzającym (banki zaraportowały ich wówczas 59,8 tys.), ale mniej niż rok wcześniej (63,9 tys.). Zdecydowana większość tych operacji (prawie 70 proc.) została w raporcie zaliczona do kategorii "inne". Obejmuje ona oszustwa popełnione z wykorzystaniem karty, ale bez jej fizycznego udziału – np. fraudy internetowe. Na drugim miejscu znalazły się oszustwa popełnione kartami sfałszowanymi (ponad 19 proc. ogółu), a podium zamykają oszustwa z udziałem kart skradzionych lub zgubionych (ponad 11 proc. ogółu). W okresie październik-grudzień nie odnotowano oszustw przy użyciu kart nieotrzymanych.
Większość oszustw raportowanych przez banki inicjowana jest poza Polską – w IV kw. 2021 roku stanowiły one blisko 80 proc. pod względem liczby oraz prawie 87 proc. pod względem wartości. Co ważne, fraudy mają niewielki udział w całości obrotu kartowego. W omawianym kwartale było to 0,003 proc. liczby i 0,008 proc. wartości transakcji.
Przywołane dane pochodzą od banków. Inne liczby raportują agenci rozliczeniowi. Różnice wynikają z faktu, że dane od agentów nie obejmują oszustw w bankomatach (plastikami skradzionymi lub sfałszowanymi) oraz tych dokonanych za pomocą polskich kart poza granicami kraju. Z kolei banki nie mają informacji na temat fraudów popełnionych nad Wisłą kartami wydanymi przez banki za granicą.
Agenci rozliczeniowi w IV kw. wykazali 8,4 tys. oszukańczych operacji z wykorzystaniem kart płatniczych. Ich łączna wartość to niespełna 4,8 mln zł. W porównaniu z kwartałem poprzedzającym oznacza to mniej oszustw (o prawie 24 proc.), przy podobnym spadku ich wartości (21,3 proc.). Co istotne, zdecydowana większość tych operacji przypadła na karty wydane poza Polską. Pod względem liczby było to 80,2 proc., natomiast pod względem wartości aż 94,6 proc. ogółu transakcji.
Z raportu NBP wyczytać można również, że w IV kw. zanotowano ponad 12 tys. oszustw przy użyciu polecenia przelewu. Oznacza to zdecydowany wzrost w porównaniu z kwartałami poprzedzającymi – względem III kw. o ponad 56 proc. Warto podkreślić, że w analogicznym kwartale 2020 roku było ich 3,8 tys. Łączna wartość oszustw tego typu w okresie październik-grudzień to niespełna 41 mln zł. Odnotowano zatem rekord: w kwartale poprzedzającym było to niemal 32 mln zł, a w analogicznym kwartale 2020 roku prawie 20 mln zł. Bank centralny zwraca jednak uwagę, że także w przypadku przelewów, porównując liczbę fraudów do wszystkich transakcji, jest ich bardzo mało.
Bank centralny podał też, że transakcje oszukańcze z wykorzystaniem przelewu stanowiły 16,3 proc. ogólnej liczby oszustw, ale aż blisko 66 proc. ich ogólnej wartości. Najwięcej oszustw tego typu przypadło na bankowość internetową. Takie transakcje najczęściej są efektem zainfekowania komputera lub sprzętu mobilnego złośliwym oprogramowaniem, przejęcia kontroli nad urządzeniem albo manipulacji, czyli tzw. phishingu.