Niektórzy z oszukanych przez zatrzymaną w Lublinie kobietę zaciągali nawet kilkusettysięczne kredyty, by zainwestować środki w intratny biznes
Komenda Miejska Policji w Lublinie poinformowała o zatrzymaniu 33-letniej kobiety, która jest podejrzewana o zbudowanie piramidy finansowej. Co ciekawe, swoją działalność "inwestycyjną" prowadziła pod przykrywką sklepu z odzieżą. Wśród oszukanych 60 osób na kwotę 2,3 mln zł znaleźli się m.in. jej znajomi oraz rodzina. Niektórzy z nich, aby zainwestować w biznes właścicielki "tekstylnego", zaciągali kilkudziesięcio-, a nawet kilkusettysięczne kredyty.
Jak opisuje KMP w Lublinie, kobieta oferowała zyski w wysokości nawet 30 czy 40 proc. tygodniowo. Stworzyła legendę, jakoby były one możliwe dzięki inwestycjom na giełdzie i w kryptowaluty. Aby zwiększyć swoją wiarygodność, a także napędzić kolejnych klientów, kobieta początkowo wypłacała zyski finansowane z wpłat kolejnych inwestorów. Następnie przekonywała do ponownego ulokowania pieniędzy w swoim przedsięwzięciu. Swój proceder prowadziła od maja 2019 r.
Śledztwo w opisanej sprawie prowadzi Wydział do walki z przestępczością gospodarczą KMP w Lublinie pod nadzorem Prokuratury Okręgowej w Lublinie. Podejrzanej postawiono zarzuty prania pieniędzy w kwocie ponad 600 tys. złotych i uczynienia sobie z tego procederu stałego źródła dochodu, oszustw na kwotę 2,3 mln złotych oraz prowadzenia działalności pożyczkowej bez zgody Komisji Nadzoru Finansowego. Jak to policja pisze w charakterystyczny dla siebie sposób, sprawa ma charakter rozwojowy, a obecnie badane są jeszcze inne, bliżej nieokreślone jej wątki.