Przed Sądem Okręgowym w Białymstoku staną trzej mężczyźni, którzy okradli kilkaset osób na ok. 1,7 mln zł
Do Sądu Okręgowego w Białymstoku pod koniec stycznia wpłynął akt oskarżenia z tamtejszej Prokuratury Regionalnej. Dotyczy trzech mężczyzn, którzy mogli stać za serią cyberprzestępstw. Przedstawiono im zarzuty dotyczące kradzieży pieniędzy, w wyniku której ucierpiało 230 osób, ale też wyłudzania środków z kredytów i pożyczek bankowych na łączną kwotę ponad 1,66 mln zł. Proceder miał trwać od jesieni 2014 roku do lipca 2015 roku.
Śledczy ustalili, że oskarżeni wykorzystywali oprogramowanie szpiegujące i na terenie całego kraju uzyskiwali dostęp do komputerów swoich ofiar. W tym celu rozsyłali maile z załącznikami w postaci faktur albo oficjalnych pism wzywających do uregulowania rzekomego zadłużenia. Po otwarciu takiej korespondencji dochodziło do instalacji złośliwego oprogramowania, które pozwalało przestępcom uzyskać dostęp do danych i haseł właścicieli rachunków. Oskarżeni mogli bez większych przeszkód dokonywać przelewów na własne rachunki.
Przestępcy stosowali także program typu "ClipBanker", który w trakcie wykonywania przelewów zawyżał kwoty i podmieniał numery docelowych kont. W ten sposób pieniądze trafiały na rachunki oszustów. Hakerzy używali też kont ofiar do składania wniosków o kredyty i pożyczki. Pozyskane w ten sposób środki transferowali na giełdy kryptowalut lub na rachunki bankowe założone przez tzw. słupy. Pieniądze wypłacali w bankomatach. Prokuratura poinformowała, że zdołała zabezpieczyć i zwrócić pokrzywdzonym blisko 500 tys. zł.
Dwaj oskarżeni za swój cel obrali także instytucje państwowe. Przełamywali ich zabezpieczenia informatyczne i pozyskiwali dokumenty, które umieszczali w tzw. darknecie (ukryta część sieci).