Zdaniem policji ofiarami internetowej wersji kradzieży "na wnuczka" padają zwykle osoby młode, korzystające z usług cyfrowych
Policja ostrzega przed "internetowym wnuczkiem", czyli oszustwem, w którym stosowana jest socjotechnika i presja czasu. Ofiarami złodziei w tym przypadku padają osoby do 40. roku życia, które aktywnie korzystają z internetu, w tym portali społecznościowych i bankowości online. Oszukani tracą nieraz po kilkadziesiąt tysięcy złotych.
Atak zaczyna się zwykle na portalach społecznościowych, gdzie rozsyłane są oferty pośrednictwa finansowego lub usług inwestycyjnych. Towarzyszą im zapewnienia, że to okazja, która zapewni wysokie zyski. Po kliknięciu w ogłoszenie, ofiara jest przekierowywana na stronę logowania fikcyjnej firmy. Aby przejść dalej, należy wpłacić jakąkolwiek kwotę. Po tym pojawiają się jednak problemy techniczne, a obsługa konta jest utrudniona. Z pomocą telefonicznie przychodzi wówczas "konsultant".
Przestępcy proszą podczas rozmowy, by ofiara zainstalowała oprogramowanie, które usunie usterki. Ma ono również ułatwić naukę korzystania z serwisu. Program jest legalny i powszechnie dostępny, ale umożliwia zdalną kontrolę nad komputerem. W kolejnym kroku ofiara jest proszona o zalogowanie się do banku. W ten sposób złodzieje zyskują dostęp do oszczędności mimo tego, że przelewy wymagają potwierdzenia hasłem z SMS-a.
Oszuści wywierają na ofiary presję i nalegają na szybkie potwierdzenie transakcji. Pokrzywdzeni nie doczytują wiadomości dostarczonej na telefon, nie sprawdzają kwot czy walut operacji. Czasem także informacji o zawarciu umowy kredytowej. Dlatego policja radzi, by nie instalować nieznanego oprogramowania, sprawdzać wiarygodność stron internetowych, które się odwiedza, ale też firm oferujących inwestycje. Kluczowe wydaje się także podejmowanie decyzji po ich przemyśleniu – nigdy pod presją czasu.