Za konto Monzo Plus użytkownicy będą musieli płacić 5 funtów miesięcznie
Monzo zamierza wprowadzić opłaty w ramach konta Monzo Plus. Klienci będą płacić 5 funtów miesięcznie m.in. za agregację rachunków w aplikacji fintechu. Informuje o tym serwis TechCrunch, który jednocześnie przypomina, że to już trzecie podejście startupu do opłat. Pierwsze miało miejsce jeszcze w roku 2019, ale firma wycofała się z tego po zaledwie kilku miesiącach. Drugą próbę wykoleiła pandemia koronawirusa. Jak będzie tym razem?
Założony w Wielkiej Brytanii startup działa od roku 2015, a z jego usług korzysta dzisiaj około 4 mln klientów. Za dodatkową opłatą otrzymają oni również wirtualne karty debetowe, oprocentowane depozyty do 2000 funtów czy rabaty u partnerów handlowych. Czy użytkownicy będą skłonni płacić za to 60 funtów rocznie? Trudno powiedzieć. Ale trzeba mieć na uwadze, że Monzo jest zmuszone poszukiwać dodatowych przychodów, bo na skutek pandemii popadło w kłopoty.
W połowie maja pisałem, że fintech chce pozyskać od inwestorów 70-80 mln funtów koniecznych do działania w trakcie kryzysu wywołanego koronawirusem. Po nowej rundzie finansowania wycena fintechu ma wynieść 1,25 mld funtów. Warto jednak pamiętać, że po zeszłorocznej rundzie finansowania Monzo wyceniano już na 2 mld funtów. Na początku czerwca okazało się natomiast, że brytyjski bank internetowy zamierza zlikwidować nawet 120 etatów. Możliwe zatem, że challanger bank nie miał wyjścia i musi szukać pieniędzy u klientów.
Doniesienia na temat zmian w Monzo zbiegają się w czasie z informacjami, jakie kilka dni temu przekazał inny fintech – Twisto. Od jesieni bieżącego roku obok bezpłatnego planu taryfowego Online ma funkcjonować pakiet Space za 9,99 zł miesięcznie. Dodatkowo wprowadzona zostanie prowizja w wysokości 3 proc. od niektórych transakcji walutowych. Sądząc po Waszych komentarzach, Twisto może mieć problem z przekonaniem klientów do uiszczania wspomnianej opłaty.
Patrząc na tylko te dwa przykłady, można dojść do wniosku, że czas darmowych usług fintechowych dobiega końca. Informowaliśmy już o startupach, które z powodu kryzysu zakończyły swoją działalność lub poważnie ją ograniczyły. Inne będą walczyć o przetrwanie wprowadzając lub podnosząc ceny. Podobnie postępują banki.