Wyciec miały dane kart klientów z ponad 100 krajów
Na początku tygodnia hakerzy wystawili na sprzedaż dane kart płatniczych ponad 30 mln użytkowników z USA i ponad miliona spoza tego kraju. W tym drugim przypadku mowa podobno o obywatelach 100 państw. Wielki zrzut danych reklamowany jest hasłem "BIGBADABOOM-III", a kupić można je na czarnorynkowym markecie Joker's Stash. To jeden z największych wycieków w 2019 roku, a niektórzy przekonują, że nawet w całej historii rynku.
Eksperci firmy Gemini Advisory przekonują, że dane pochodzą z sieci sklepów Wawa, a ta nie zaprzecza tym doniesieniom. Pod koniec ubiegłego roku sieć poinformowała, że wykryła w swoich systemach złośliwe oprogramowanie, które funkcjonowało przynajmniej od 4 marca 2019 roku do 12 grudnia. Dotknęło to ponad 800 placówek sklepu i kilkaset stacji benzynowych. Rozsianie tych punktów na wschodnim wybrzeżu USA i czas trwania kradzieży sprawiły, że przestępcom udało się zgromadzić dane z aż tak wielu kart.
Wawa zapewnia, że współpracuje już z partnerami biznesowymi, w tym z wydawcami kart, w celu ograniczenia skutków wycieku. Tymczasem media donoszą, że średnio za dane z amerykańskiej karty przestępcy chcą 17 dolarów. W przypadku plastików spoza USA jest to ponad 200 dolarów. Na razie w doniesieniach pojawiają się rozbieżności dotyczące tego, jakie dane udało się pozyskać przestępcom.