W ten sposób 37-latkowi udało się ukraść kilka tysięcy złotych
Funkcjonariusze Komendy Miejskiej Policji w Lublinie zatrzymali mężczyznę podejrzanego o przestępstwa bankomatowe. Wykorzystywał do tego metodę zwaną cash trappingiem. Podczas jednego z ataków w Kraśniku udało mu się ukraść 4 tys. zł. Druga próba, o którą jest podejrzewany, była nieudana – bankomat w Lublinie okazał się dobrze zabezpieczony i uniemożliwił transakcję. Mężczyzna usłyszał już zarzuty i grozi mu do pięciu lat pozbawienia wolności.
Na czym polega cash trapping? O tej metodzie mogliście przeczytać w serwisie cashless.pl już w 2016 roku. To kradzież, w której przestępca używa nakładki umieszczonej w komorze bankomatu, wydającej pieniądze. Za jej sprawą banknoty nie opuszczają maszyny. Osoba odbierająca pieniądze może odnieść wrażenie, że urządzenie uległo awarii i po prostu nie wydaje banknotów. Tymczasem te blokowane są np. przez taśmę klejącą i czekają, aż podejmie je złodziej.
Do kradzieży tego typu dochodziło już m.in. we Wrocławiu, metodę prawdopodobnie wykorzystano też w Zabrzu. Ostatnio ostrzegał przed nią m.in. Santander. Co zrobić, by nie paść ofiarą takiego procederu? Specjaliści radzą, by zwracać uwagę na otoczenie bankomatu – czujność powinny wzbudzać osoby, które obserwują maszynę. Do myślenia może też dać niecodzienny wygląd urządzenia, dodane do niego elementy, a także np. klej, którym złodziej mógł pobrudzić bankomat.