Przestępcy wykorzystują w swoim procederze już nie tylko wiadomości tekstowe, ale znacznie bardziej zaawansowany "deepfake"
Oszustwa, w których przestępcy wyłudzają od swoich ofiar kody Blik, nie są niczym nowym, ale proceder ten wkracza na wyższym poziom zaawansowania technologicznego, o czym informuje serwis tvn24.pl. Jest w nim wykorzystywany tzw. deepfake, ofiara otrzymuje już nie tylko wiadomość tekstową, ale nawet audio czy wideo z prośbą o pomoc.
Dotychczas wyłudzenia, o których mowa, wyglądały dość podobnie: przestępcy włamywali się na czyjeś konto społecznościowe i wysyłali z niego wiadomości tekstowe do znajomych ofiary. Te zawierały najczęściej prośbę o pożyczenie pieniędzy i podanie kodu Blik. Sprawa była przedstawiana jako pilna, by odbiorcy nie weryfikowali tego u nadawcy. Ta metoda wciąż jest wykorzystywana, policja na swoich stronach internetowych podaje kolejne przykłady takich kradzieży. Jednak coraz więcej osób zdaje sobie sprawę z tego zagrożenia i nie reaguje na wspomniane wiadomości.
Większa świadomość potencjalnych ofiar nie zniechęca przestępców – ci po prostu dostosowują się do nowych realiów i robią użytek z najświeższych rozwiązań technologicznych. Z pomocą specjalnych narzędzi preparują wiadomość głosową, w której podszywają się pod znajomego czy krewną ofiary. Ta ostatnia otrzyma zatem w mediach społecznościowych nie tekstową prośbę o podanie kodów Blik, ale wiadomość audio, w której usłyszy dobrze jej znany głos.
Aby stworzyć takie "nagranie", wystarczy krótka próbka głosu. Jak pozyskują ją oszuści? W tym celu wykorzystują m.in. materiały umieszczane w mediach społecznościowych – np. filmy z wakacji czy imprez. Albo przeprowadzają ankietę telefoniczną, której celem jest jedynie zdobycie materiału do stworzenia deepfake’a. W bardziej rozwiniętej formule może to być nie tylko gotowa wiadomość, ale nawet konwersacja, w której ofiara może odnieść wrażenie, że rozmawia ze znaną sobie osobą.
Co robić w takich sytuacjach? Przede wszystkim zachować spokój. Otrzymaną wiadomość najlepiej zweryfikować u źródła, dzwoniąc do krewnego czy znajomego i sprawdzając, czy rzeczywiście potrzebuje pilnej pożyczki. Joanna Gajewska z Naukowej i Akademickiej Sieci Komputerowej (NASK) jako zabezpieczenie wymienia też uzgodnienie z bliskimi pytania weryfikacyjnego, na które odpowiedź znają jedynie osoby wtajemniczone.