Opłaty związane z akceptacją kart na Wyspach Brytyjskich mają spaść do poziomu znanego z Europy kontynentalnej, czyli do 0,2-0,3 proc. od kwoty transakcji
Brytyjski regulator ds. systemów płatniczych (Payment Systems Regulator, PSR) zaproponował wprowadzenie górnego pułapu tzw. opłat interchange. Instytucja przekonuje, że tylko w ubiegłym roku mogły one dodatkowo obciążyć przedsiębiorców w Wielkiej Brytanii kwotą nawet 200 mln funtów.
Interchange to prowizja pobierana przez operatorów terminali płatniczych od właścicieli punktów handlowych i usługowych akceptujących płatności kartami. Środki te trafiają do wydawców kart, najczęściej banków. Dla podmiotów z Unii Europejskiej wynosi ona maksymalnie 0,2 proc. wartości transakcji dla kart debetowych oraz 0,3 proc. wartości transakcji dla kart kredytowych.
Takimi stawkami cieszyły się też firmy z Wielkiej Brytanii do chwili opuszczenia przez ten kraj UE. W ostatnich latach stawki wzrosły tam jednak kilkukrotnie, co skutkowało np. konfliktami dużych akceptantów z organizacjami płatniczymi.
Teraz do gry wkracza wspomniany już PSR, który chce narzucić limit na interchange podobny do tego wprowadzonego w UE. Ma się to odbywać w dwóch etapach. W pierwszej fazie limit ma wynosić 0,2 proc. wartości transakcji kartami debetowymi dla operacji między Wielką Brytanią a Europejskim Obszarem Gospodarczym oraz 0,3 proc. wartości transakcji kartami kredytowymi (dla płatności online w Wielkiej Brytanii). Po etapie przejściowym ma zostać wprowadzony właściwy limit. Pomoże go określić wcześniejsza analiza.
Kiedy zaczną obowiązywać zmiany? PSR poddał swoje propozycje konsultacjom. Opinie mogą wyrazić zarówno wydawcy kart, agenci rozliczeniowi, organizacje płatnicze, przedsiębiorcy jak i konsumenci. Mają na to czas do końca stycznia 2024 roku. Następnie (jeszcze w I kw.) ma się pojawić raport końcowy dot. wspomnianych opłat. Jeśli potwierdzi on, że system płatniczy nie działa prawidłowo, urząd będzie chciał podjąć działania naprawcze.